wtorek, 19 lutego 2019

Od Tylera cd Isabelli

Kiedy Isabella odeszła, prychnąłem i ponownie wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu. Ściągnąłem buty i udałem się prosto do salonu, gdzie usiadłem na kanapie. Włączyłem telewizor i muzykę, jednak po chwili stwierdziłem, że czegoś mi tutaj brakuje i wcale nie była to Isabella. Podniosłem się leniwie z kanapy i poszedłem do jednej z szafek stojących w salonie. Z szuflady wyciągnąłem skręta i popielniczkę. Ponownie usadowiłem się na kanapie i zacząłem szukać zapalniczki w jednej z moich kieszeni. Podpaliłem skręta i zaciągnąłem się dymem. Leżałem spokojnie na kanapie, rozkoszując się dymem wypełniającym moje płuca i rozmyślałem. Zastanawiały mnie między innymi moje uczucia co do Isabelli. Szybko odpuściłem jednak te myśli i zacząłem skupiać się na tekście lecącej aktualnie piosenki, który wydał mi się teraz znacznie głębszy niż kiedykolwiek wcześniej. Czas mijał, nim się zorientowałem sięgałem już po kolejnego skręta, akcja toczyła się tak samo, wydobywając ze mnie przemyślenia, na jakie nie siliłbym się normalnie. Spaliłem połowę, a z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi, który początkowo wydawał się dzwonić w mojej głowie. Podniosłem się z kanapy i ze skrętem w ręku udałem się do drzwi. Wyjrzałem przez wizjer, przez który zobaczyłem Isabellę. Zaśmiałem się jedynie i otworzyłem drzwi, zza których dobiegło mnie świeże powietrze, odmienne od tego w zadymionym wnętrzu mieszkania.
Isabella?