sobota, 2 lutego 2019

Od Hailey cd Scotta

Usiadłam wygodnie na kanapie, zaraz obok Scotta. Zjedliśmy swoje posiłki, rozmawiając i popijając winem. Kiedy talerze były puste, odniosłam je do kuchni, a Scott ponownie napełnił kieliszki.
-Dobre to winko kupiłam – oznajmiłam, siadając obok niego i biorąc do ręki kieliszek.
-Niedługo zacznę się o ciebie martwić, kto wie ile piłaś, kiedy mnie nie było – westchnął.
-Nie piłam – wywróciłam oczami – jedynie szampana w pracy – dodałam.
Po upiciu kilku łyków odstawiłam naczynie na stolik i wtuliłam się w chłopaka. W niedługim czasie opróżniliśmy butelkę, po czym jeszcze trochę rozmawialiśmy. W końcu stwierdziliśmy, że oboje jesteśmy zmęczeni i to czas spać. Na szczęście Scott pozwolił mi skorzystać z łazienki jako pierwszej. Kiedy wracałam w bieliźnie do sypialni, spotkałam go na swojej drodze.
-Cóż to za prowokacja? - spytał, podchodząc bliżej mnie i kładąc ręce na moich biodrach.
-Żadna prowokacja, skleroza, gdyż zapomniałam piżamy z pokoju – szepnęłam i położyłam dłoń na policzku chłopaka.
Patrzyłam chłopakowi w oczy, powoli zbliżając swoją twarz do jego.
-Tylko winny się tłumaczy, moja droga – mruknął.
-Cóż, być może jestem winna – uśmiechnęłam się, po czym złożyłam a jego ustach delikatny pocałunek.
-I to jak – odparł w przerwie między pocałunkami.
W końcu oderwaliśmy się od siebie i chłopak udał się pod prysznic, a ja po zabraniu jednej z jego koszulek i ubraniu ich na siebie, położyłam się do łóżka. Byłam strasznie zmęczona, ziewnęłam przeciągle, akurat gdy Scott wszedł do pokoju i zaczął się ze mnie śmiać.
-Bardzo śmieszne – westchnęłam, rzucając w niego poduszką.
-Czy pani to mi czegoś nie zabrała? - spytał, kiedy razem z poduszką znalazł się w łóżku.
-Ups – mruknęła, odwracając się do niego plecami i zamykając oczy.
Chłopak przytulił mnie do siebie i nim się zorientowałam, zasnęłam.
Kiedy się obudziłam, chłopak wciąż spał. Cicho podniosłam się z łóżka i udałam się do kuchni, aby zjeść lekkie śniadanie, gdyż niebawem czekał mnie trening. Po posiłku ubrałam się i doprowadziłam do porządku. Zapakowałam także torbę na siłownię i zostawiłam Scottowi kartkę, że wychodzę na siłownię.
-Cześć – uśmiechnęłam się szeroko i wyciągnęłam rękę w stronę Alexy’ego (idk jak odmienić w sumie).
-Hej, dość dawno cię nie było, nie pochwalam obijania się – zaśmiał się.
-To nie tak jak ci się wydaje, przebiorę się i możemy zacząć – odparłam.
Alexy był bardzo fajną osobą. Lubiłam spędzać z nim czas na siłowni, dobrze się dogadywaliśmy. Przy okazji był moim trenerem personalnym i to on odpowiada za moje treningi, był świetny w tym co robił. Po męczącym treningu pożegnałam się z chłopakiem i wróciłam do domu.
Scott?