sobota, 16 lutego 2019

Od Isabelli cd Tylera

-Przynajmniej miałbyś spokój i nie musiałbyś się o mnie martwić. - Warknęłam.
Chłopak momentalnie zamilkł. Nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego, co właśnie powiedziałam. Gdy chłopak zaparkował samochód przed budynkiem, wysiadłam z pojazdu bez słowa i ruszyłam w stronę mieszkania.

~~~

Obudziłam się trochę przed siódmą. Mimo iż głowa strasznie mnie bolała, postanowiła iść dziś na uczelnię i skończyć z tymi nieobecnościami. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki. Gdy doprowadziłam swoją twarz oraz włosy do porządku, ubrałam się i skierowałam się w stronę kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Po piętnastu minutach byłam już gotowa do wyjścia. Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i opuściłam mieszkanie, zamykając je na klucz.

~~~

Ledwo opuściłam budynek. Cóż... jeszcze nigdy nie wymiotowałam na zajęciach, jednak wypiłam za dużo. Spojrzałam na swój telefon, który przed chwilą zawibrował, dając mi znak, że ktoś napisał.

Od: Tysiek
Jasne, za chwilę będę.

Co? Przecież ja... nagle przypomniało mi się, że Bianca grzebała w moimi telefonie, gdy ja próbowałam się pozbierać. Skubana... opowiedziałam jej rano, co działo się wieczorem, więc widocznie to ona napisała do Tylera. Przejrzałam poprzednie wiadomości i zamarłam.
-,,Brakuje mi Ciebie. Chciałabym się z Tobą spotkać. Przyjechałbyś teraz po mnie?" - Przeczytałam na głos. -Co to do cholery jest? Oj Bianca pożałujesz... - Syknęłam pod nosem.
Nagle usłyszałam, że jakiś samochód podjeżdża przed bramę. Podniosłam wzrok na pojazd i zauważyłam obok niego blondyna. Zmarszczyłam brwi i podszedłam do niego szybko.
-Wybacz, ale ja tego nie pisałam. Tak czeka osoba, która chciała się z Tobą widzieć. - Wskazałam na budynek i ruszyłam chodnikiem w stronę domu.
Tyler złapał mnie za rękę przez co musiałam na chwilę stanąć, miał ode mnie więcej siły.
-Co ja ci takiego zrobiłem? - Zapytał po chwili.
-Ty się jeszcze pytasz? Zostawiłeś mnie wczoraj, a teraz nagle "co ja ci zrobiłem"?! Odwal się ode mnie Hoke. - Warknęłam, ale chłopak nadal nie puszczał mojej ręki.

Tyler?