piątek, 8 lutego 2019

Od Hailey cd Scotta

Spojrzałam na chłopaka i zaśmiałam się.
-Bardzo śmieszne – westchnęłam – jakbym mogła zapomnieć o twojej babci, odwiedziny u tej kochanej kobiety to obowiązek.
-Dobrze, to trzeba jutro wszystko zaplanować, bo święta tuż tuż – oznajmił, bawiąc się kosmykiem moich włosów.
-Czas szybko leci – stwierdziłam, wtulając się bardziej w chłopaka.
Ziewnęłam przeciągle (od H: ziewnęłam jak to pisałam buzi), wywołując tym delikatny śmiech chłopaka.
-A ty przypadkiem dopiero nie wstałaś? - zapytał, głaszcząc mnie po plecach.
-To nie jest istotne. Przydała by się kawka – oznajmiłam – ale w sumie to nie mam ochoty na kawkę, lepiej napijmy się wina.
-Czym się strułeś tym się lecz? - zapytał rozbawiony i spojrzał na mnie.
-Bardzo zabawne… Jak już je kupiłam, a my mamy zamiar wyjechać to trzeba je wypić, tak? - odparłam, przewracając oczami.
-Wino się nie psuje – stwierdził – a bynajmniej nie tak szybko.
Dźgnęłam chłopaka delikatnie w brzuch i kiedy chciałam podnieść się i pójść po wino, jego ręce uniemożliwiły mi to, ściągając mnie z powrotem do siebie. Chłopak zaczął mnie łaskotać, usiłowałam się bronić, jednak mimo wszystko był silniejszy.
-Przestań! - zawołałam- już nie będę, przepraszam!
-No ja myślę – stwierdził, przestając.
-Teraz mogę iść po winko? - zapytałam, a jedna z moich rąk ulokowała się na policzku chłopaka.
-Niech ci będzie, ale musimy to ograniczyć, bo zaczynam się martwić, skarbie – oznajmił.
Poszłam do kuchni, skąd wzięłam butelkę wina i dwa kieliszki. Postawiłam wszystko na stoliku i wyjęłam z szafki korkociąg, który rzuciłam do Scotta, aby otworzył wino.

Scott?