środa, 20 lutego 2019

Od Hailey cd Scotta

Spojrzałam zmartwiona na chłopaka i przytuliłam go.
-Przykro mi Scottie - westchnęłam.
-Ale ja nie o to pytałem - jęknął, głaszcząc mnie po plecach.
-Ale się przejęłam - stwierdziłam, odrywając się od niego.
-Nie masz czym, w końcu już jest dobrze - oznajmił, patrząc mi w oczy.
-Wracając i odpowiadając na twoje pytanie to można przejść się ze zwierzakami na spacer, a potem jechać do babci i tam zostać na noc, a na następny dzień jechać do moich rodziców - stwierdziłam.
-Dobrze, a teraz chodź już do środka, bo mi się przeziębisz, a tego żadne z nas nie chce - powiedział i obejmując mnie w talii ruszył do wejścia do budynku.
Po kilku chwilach znaleźliśmy się w mieszkaniu. Rozebraliśmy się i przywitaliśmy z przymilającymi się do nas od wejścia zwierzakami.
-Mam nadzieję, że nie będzie panu przeszkadzać, jeśli ubiorę się w coś wygodniejszego - powiedziałam spoglądając na niego.
-Skądże - zaśmiał się, a ja udałam się do sypialni, aby ubrać coś wygodniejszego. W międzyczasie spojrzałam też na zegarek, który wskazywał, że dochodziła siódma, nie sądziłam, że zeszło nam na wszystkim aż tyle czasu. Przebrana wyszłam do salonu, gdzie Scott siedział już z winem i kieliszkami. Piliśmy wino, słuchając muzyki i rozmawiając o pierdołach.
-Wiesz od jakiegoś czasu to whisky patrzy na mnie z szafki - oznajmił chłopak.
-I to ja mam problemy z alkoholem? - spytałam unosząc brwi - nie no szykuj szklaneczki - zaśmiałam się.
Minęło pół godziny, a z butelki ubyło już dość sporo. Czułam, że alkohol krążył mi już w żyłach dość intensywnie. Spojrzałam na chłopaka, którego twarz znajdywała się w naprawdę niewielkiej odległości od mojej. Nawet nie zauważyłam, kiedy jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej. Nasze usta złączyły się. Ręce chłopaka szybko pomogły mi się znaleźć na jego kolanach, nie przerywając pocałunków. Ulokowałam swoją dłoń na jego policzku, a on swoje dłonie na moich biodrach. Brakowało mi tego przez ostatnie dni.

Scott?