wtorek, 29 października 2019

Od Scotta cd Hailey

Około dwudziestej zajechałem pod blok. Wysiadając złapałem torebkę z lekami i ruszyłem na wspinaczkę na ostatnie piętro. W końcu wszedłem do mieszkania, gdzie w progu przywitał mnie pies zaalarmowany hałasem. Ściągnąłem tylko buty, stwierdzając, że czeka mnie jeszcze wyjście z Luckym i udałem się do salonu, aby dać leki Hailey. Ustałem za kanapą.
-Hej, jak tam? -Zapytałem całując ją w czubek głowy.
-Tak sobie -powiedziała odwracając się do mnie. -Kupiłeś? -Zapytała robiąc niemal oczy kota ze Shreka.
-Kochanie mam sklerozę, ale nie na twoje prośby -odpowiedziałem podając jej pudełko, po czym  udałem się do kuchni po szklankę wody. -Proszę cię bardzo, a ja skoczę jeszcze na szybki spacer z tym sierściuchem.
Dziewczyna w odpowiedzi kiwnęła jedynie głową. Złapałem smycz i przywołałem uradowanego psa do siebie. W zamian za poranny dość ekspresowy spacer zabrałem go na trochę dłuższy, aby nie rozniósł mi do reszty mieszkania. W między czasie odpaliłem papierosa, podczas gdy pies zawzięcie węszył w jednym miejscu. W końcu gdy trochę się wybiegał i załatwił swoje potrzeby zawróciliśmy do domu. Hai w dalszym ciągu siedziała na kanapie oglądając kreskówki. Zdjąłem kurtkę i powiesiłem ją na wieszaku obok rzeczy dziewczyny. Wszedłem do salonu, gdzie podszedłem do kanapy. Chwyciłem kota, który w dalszym ciągu leżał na kolanach Hai i postawiłem go na podłodze co spotkało się z oburzonym prychnięciem zwierzaka. Położyłem się koło dziewczyny kładąc głowę na jej kolanach.
-Co tam młoda, dobranockę oglądasz? -Rzuciłem przymykając oczy, podczas gdy dziewczyna przeczesywała dłonią moje włosy.
-A tobie widzę, że na starość się dowcip wyostrzył -prychnęła lekko. -I znowu dajesz fajkami na kilometr.
-Nie jutro mamy nocny plan, ale za bardzo sobie nie pośpię. Ruda prosiła mnie, aby podjechał z nią i małą na badania. Jeszcze zastanawiałem się jak tam dojedziemy, bo w mój samochód się nie zmieścimy, ale weźmiemy wóz Flynna. A przy okazji odwiedzę babcię za nim rzuci na mnie klątwę za bycie wyrodnym wnukiem.
-A to jeszcze nim nie jesteś? -Zażartowała wspominając ostatnie zachowanie babci w stosunku do mnie.
-Nie na razie jest tylko śmiertelnie obrażona na to, że się rozstaliśmy. A to różnica. Poza tym jeśli chcesz to możesz z nami jechać. My skoczymy na badania, a ty w tym czasie możesz iść do niej poplotkować.
Hailey?