poniedziałek, 14 października 2019

Od Hailey cd Scotta

Skinęłam głową na znak zgody i usiadłam przy stoliku naprzeciwko Scotta. Uważnie lustrowałam go wzrokiem, usiłując doszukać się zmiany która zaszła. Olśniło mnie jednak dopiero po chwili, że się ogolił. Jakie miłe zaskoczenie na początek dnia.
-Co tak patrzysz – zapytał lekko zdezorientowany.
-Miłe zaskoczenie z samego rana patrzeć na twoją gładką buźkę – odparłam z uśmiechem, biorąc gryza kanapki, którą przed chwilą sobie zrobiłam.
-Nie przyzwyczajaj się – prychnął, wywracając oczami.
-Oj, no nie obrażaj się, z brodą czy bez i tak tęskniłam – powiedziałam.
Po skończonym posiłku poszłam do łazienki nieco się ogarnąć, a wkrótce potem opuściliśmy mieszkanie. Podążałam za chłopakiem, jednak nigdzie nie widziałam znajomego mi jeepa. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zatrzymaliśmy się przy samochodzie zupełnie innego typu. Był piękny.
-Musiałam mocnego kopa ci dać, faktycznie – zaśmiałam się – piękny jest.
-Moje oczko w głowie – odparł, wsiadając do środka.
-Ale zastanawia mnie jeszcze jedno, co się stało z ukochanym jeepem? - zapytałam.
-Oj, myślę, że to historia na inną okazję – powiedział lekko zakłopotany.
Westchnęłam tylko cicho z rozbawieniem i skupiłam swój wzrok w przedniej szybie. Stresowała mnie ta obdukcja, mimo że miała być jedynie potwierdzeniem poniesionych obrażeń. Scott najwyraźniej musiał to zauważyć, gdyż jego ręka po krótkiej chwili znalazła się na moim kolanie.

Kilka godzin później z powrotem weszliśmy do mieszkania chłopaka. Byłam nieco zmęczona, dlatego zdecydowałam się na zrobienie sobie kawy.
-Chcesz kawki? - zapytałam, ściągając buty.
-Mogę chcieć, zrobisz? Zapalę w tym czasie – powiedział, drapiąc się po karku, lekko zakłopotany.
-Zrobię – odparłam, pozostawiając papierosa bez komentarza i udałam się do kuchni. Niedługo później postawiłam dwa kubki na stoliku w salonie i usiadłam wygodnie na kanapie, po chwili chwytając jeden z nich. Swój wzrok skupiłam na chłopaku, który wypalał właśnie papierosa na balkonie. Kilka chwil później Scott wrócił do środka i rozsiadł się obok mnie.
Scott?