sobota, 12 października 2019

Od Hailey cd Scotta

Uniosłam lekko głowę i spojrzałam na chłopaka, kiwając nią na znak zgody.
-Tak, proszę – mruknęłam, głaszcząc Hiro, który zajmował miejsce na moich kolanach.
Tutaj czułam się bezpieczna, otaczały mnie zwierzaki, Scott siedział obok.
-Byłam głupia, bardzo głupia – zaczęłam przez łzy, wlepiając wzrok w kota – Nie powinnam była zostawiać cię w takim momencie życia, ja… przerosło mnie to wszystko. Dziwię się, że nie zamknąłeś mi drzwi przed nosem – oznajmiłam cicho.
-Hai, spokojnie. Będziemy mieć jeszcze mnóstwo czasu, żeby o tym porozmawiać – powiedział ciepło, lekko ściskając moją dłoń w pokrzepiającym geście.
-Dziękuję, za wszystko Scott – odparłam, ponownie się w niego wtulając – jutro po 8 Alexy wyjdzie na siłownię, chciałabym wtedy jechać po swoje rzeczy – oznajmiłam.
-Oczywiście – przytaknął – myślę, że powinnaś iść spać, masz za sobą ciężki dzień.
Skinęłam głową na znak zgody i zdjęłam delikatnie kota ze swoich kolan.
-Scott? - spytałam, ponownie ściągając na siebie jego spojrzenie – dałbyś mi jakąś koszulkę? I głupio mi o to prosić, ale mogłabym spać dziś z tobą? - zapytałam, uciekając wzrokiem na swoje ręce, bojąc się jego reakcji.
Chłopak zaśmiał się jedynie.
-Głupio się pytasz, Hai – odparł, wyciągając dłoń w moim kierunku.
-Dzięki – wyszeptałam i podążyłam za nim do sypialni.
W mieszkaniu panował spory bałagan, oczywiście nie mówię, że za moich czasów był tu idealny porządek, jednak różnica była ogromna. Unosił się też nie do końca wywietrzony zapach papierosów, jednak to była kwestia, której nie zamierzałam poruszać w środku nocy, a zwłaszcza tej.
Uśmiechnęłam się w stronę chłopaka, kiedy wyciągnął w moją stronę rękę z koszulką, którą chwyciłam i ruszyłam powolnym krokiem w stronę łazienki, aby się przebrać. Po chwili wróciłam do sypialni i położyłam się niepewnie obok chłopaka, który po chwili zgasił światło.
-Spokojnie, Hai. Ze mną nic ci nie grozi – oznajmił, gładząc moje ramię.
-Wiem – odparłam ledwie słyszalnie.
Zapadła cisza, jednak nie trwała ona zbyt długo, gdyż była rzecz, która nie dawała mi spokoju.
-Scott?
-Tak, Hai?
-Musisz się ogolić – powiedziałam, wywołując u chłopaka śmiech.
Scott?