niedziela, 13 października 2019

Od Scotta cd Hailey

Stanęliśmy przed komisariatem. Haliey ustała biorąc głębszy wdech, próbując się choć trochę zrelaksować. Przyciągnąłem ją do siebie, a po chwili poczułem jak cała się trzęsie. Przywołanie wczorajszego wieczoru na pewno nie należało do łatwych.
-Już dobrze Hai, zobaczysz teraz będzie już tylko lepiej -powiedziałem głaszcząc ją lekko po plecach. -Daj kluczyki. Lepiej abyś nie prowadziła w takim stanie.
Dziewczyna kiwnęła głową, oddając mi klucze. Objąłem ją jedną ręką w pasie i poprowadziłem do samochodu. Podczas drogi powrotnej dziewczyna bawiła się radiem. Mam wrażenie, że robiła to machinalnie, wręcz odłączona od świata zewnętrznego.
-Ziemia do Hai -powiedziałem machając jej ręką przed twarzą. -Słuchaj nie wiem jak ty, ale mi nie chce się łazić po knajpach, więc może zamówimy coś na dojazd.
-Może być -powiedziała kiwając lekko.
Resztę drogi poszukiwała czegoś sensownego, aż w końcu coś tam wybraliśmy. Zaparkowałem niedaleko wejścia do mieszkania. Przynajmniej nie czeka nas zbyt wiele noszenia. Zanim Hai zdążyła wysiąść dałem jej klucze do domu, aby poszła przodem i otworzyła drzwi. Całkiem sprawnie udało nam się uwinąć z torbami dziewczyny  i na razie rozłożyć je po mieszkaniu. Złapałem smycz psa, na co Hailey stwierdziła, że przejdzie się ze mną. Zdążyliśmy wrócić akurat, gdy przyjechał dostawca. W końcu rozsiedliśmy się w salonie i zabraliśmy się za jedzenie. Blondynka siedziała grzebiąc w jedzeniu.
-Hailey spróbuj już o tym nie myśleć. Wiem, że łatwo mi mówić, ale naprawdę nic ci tu nie grozi z jego strony. A ty nic tu nie zawiniłaś.
Hailey?