czwartek, 24 października 2019

Od Joe`ego cd Juliette

Odstawiłem Juliette na uczelnię i pojechałem do pracy. Dziewczyna uparcie nie chciała opuścić moich myśli. Póki siedziałem bezczynnie, grzebiąc przy jakichś projektach tatuaży, nie mogłem skupić swoich myśli. W końcu przyszedł jednak klient na finalną sesję zakończenia jego rękawu na ręce, z którego swoją drogą byłem bardzo dumny. Oczywiście efekt końcowy uwieczniłem na zdjęciu i opublikowałem na instagramie naszego salonu. W końcu, kiedy miałem już w ręce telefon postanowiłem zaproponować niedawno poznanej dziewczynie kawę. Odnalazłem właściwy numer, pośród kontaktów i zacząłem wystukiwać sms zawierający propozycję wypicia wspólnej kawy. Wiadomość z odpowiedzią przyszła niewiele później. Oczywiście była ona twierdząca. Umówiliśmy się niedługo po mojej pracy, dlatego mogłem jechać prosto na miejsce. Ucieszony takim obrotem sprawy odłożyłem telefon i zacząłem rozmowę z klientem, który przyszedł umówić się na swój pierwszy w życiu tatuaż i dowiedzieć się o takim procesie nieco więcej. W końcu opuściłem salon, usatysfakcjonowany dzisiejszym dniem. Wsiadłem do samochodu zaparkowanego na ulicy i udałem się w umówione miejsce, gdzie jak się okazało dziewczyna już na mnie czekała.
-Hej, przepraszam jeśli długo czekasz, ale ruch w tym mieście to jakiś żart – oznajmiłem lekko zakłopotany, siadając naprzeciwko niej.
-Żaden problem, miło cię znowu widzieć – odparła, uśmiechając się w moją stronę.
-Czego się napijesz? Ja stawiam – zapytałem.
-Nie trzeba – westchnęła.
-Nie daj się prosić. Mam dziś naprawdę dobry humor po bardzo udanym tatuażu. Dawno nic mi tak dobrze nie wyszło – powiedziałem, posyłając jej ciepły uśmiech.
-No skoro tak, to niech będzie karmelowa latte – stwierdziła po chwili obserwowania menu.
-Jak sobie życzysz.
Wstałem od stolika i udałem się do kasy, aby złożyć zamówienie. Oprócz kaw stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie jeszcze ciasto cytrynowe, które mają tutaj niesamowicie dobre. Doskonale pamiętam, jak jadłem je po raz pierwszy i jak czasem bywałem tu z babcią. Po krótkiej chwili wróciłem do dziewczyny.
-Masz może, zdjęcie tego, z czego jesteś taki dumny? - zapytała, spoglądając na mnie z zaciekawieniem.
Uśmiechnąłem się w jej stronę, wyciągając telefon z kieszeni spodni. Odnalazłem odpowiednie zdjęcie i wysunąłem urządzenie w kierunku dziewczyny.
Juliette?