sobota, 12 października 2019

Od Scotta cd Hailey, Sofii

Po upewnieniu się, że z babcią wszystko w porządku i największe zagrożenie minęło wróciłem do domu. Czy wszystkie plagi tego świata się na mnie zmówiły? Złapałem smycz i wyszedłem na szybki spacer z psem. Wracając zabrałem jeszcze pudełka z samochodu. To był największy minus braku jeepa, dość mocno ograniczyłem sobie miejsce do pakowania tym nowym samochodem. Wróciłem do mieszkania, gdzie zabrałem się za powolne pakowanie gratów. Co prawda miałem na to jeszcze sporo czasu, ale nawet się nie obejrzę, kiedy mi go zabraknie. Jednak to pozwalało mi się zająć czymś innym niż myśleniem. W końcu około pierwszej udało mi się zasnąć.
Obudziło mnie natrętne szczekanie mojego kochanego czworonoga. Podniosłem się, z myślą że za pewne znowu jeden z moich ulubionych sąsiadów pomylił piętra. Zewnąłem przeciągle, ręką robiąc jeszcze większy bałagan na głowie. Otworzyłem drzwi, a widząc osobę za nimi ustałem zszokowany. Sam nie wiem czy bardziej jej widokim, czy stanem.
-Hailey -rzuciłem jedynie w szoku, jednak podziałało to na mnie pobudzająco. -Co ty tu robisz w środku nocy?
-Cześć Scott -powiedziała, po czym głos jej się załamał, a z oczu popłynęły łzy.
-Ej Hai, już dobrze -powiedziałem przyciągając ją do siebie.- Nic ci nie grozi.
Dziewczyna wtuliła się we mnie mocząc przód mojej koszulki i zacisnęła dłonie na moich plecach. Jej ciałem wstrząsnął niepochamowany szloch. W końcu po paru minutach udało mi się zaprowadzić ją do salonu. Kot, gdy tylko usiadła rozwalił się na jej kolanach, a pies ułożył się przy jej nogach. Wróciłem do niej po chwili ze szklanką wody. Wzięła ją drżącą ręką. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Serce mi pękło widząc ją w takim stanie. Zaczęła powoli opowiadać, co się stało zacinając się prawie co drugie słowo. Ja słuchałem jej głasząc delikatnie jej posiniaczony nadgarstek.
-Zatrzymasz się u mnie i nie będę słuchać żadnych sprzeciwów. Ale najpierw... Hai, myślę że pownnaś jechać na policję -powiedziałem oglądając jej policzek i rozciętą wargę. -No i oczywiście na obdukcję... Wiem, że jest ci ciężko. Ale chociaż miałbym cię tam siłą zawieść to zrobię to, bo te bydle musi odpowiedź za to co zrobił. A trzeba to zrobić jak najszybciej. A jeśli tylko chcesz pojadę tam z tobą.
Hailey?