sobota, 17 sierpnia 2019

Od Scotta cd Hailey

Zaśmiałem się z jej reakcji, przyciągając ją bliżej siebie, całując ją krótko. Złapałem ją mocniej i ustawiłem się tak, aby jej nie puścić.
-Spokojnie kochanie, ochronię cię przed tym morderczymi szklankami -mruknąłem na co pokazała mi język.
-Tak jasne, rób sobie ze mnie żarty -żachnęła się, ale nawet nie ruszyła się by mnie puścić.
Ponownie położyła dłonie na moje policzki przyciągając mnie do siebie. Tym razem zwolniliśmy, całując się powoli i namietnie, co by nie narobić większego bałaganu. W końcu posadziłem ją ja wolnym blacie i wyzwoliłem się powoli z jej objęć. Mruknęła niezadowolona, jednak nie przeszkadzała mi w ogarnianiu rozlanego soku, a sama zajęła się nalewaniem go od nowa. Przeszliśmy do salonu, gdzie rozwaliliśmy się na kanapie. Zaczęliśmy przeglądać w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego filmu. W końcu udało się nam coś wybrać, więc Hai wcisnęła się między mnie, a kanapę i ułożyła głowę na mojej klatce piersiowej. Obiołem ją ramieniem, przyciągając do siebie i gładząc jej ramię. Okazało się, że ten wyjazd był nam naprawdę potrzebny. A może przede wszystkim mi. W końcu pod koniec filmu rozległ się szczęk kluczy w zamku, co obwieściło nam powrót rodziców dziewczyny.
-I jak tam spotkanie? -Zapytała nie podnosząc nawet głowy i nie odrywając spojrzenia od telewizora.
-A było naprawdę fajnie, żałuj, że nie pojechaliście z nami. Zapewne się nudziliście...
-Spokojnie, jakoś zorganizowaliśmy sobie czas -powiedziałem za co oberwałem przez łeb od Hai.
Hailey?