sobota, 17 sierpnia 2019

Od Hailey cd Scotta

Odebrał telefon. Odebrał pie.przony telefon. Spojrzał na mnie przepraszająco, wychodząc z pokoju i szukając kluczyków do samochodu. Moje oczy zalały się łzami w ułamku sekundy. Nie musiałam czekać długo, żeby usłyszeć trzaśnięcie drzwiami. Pocałował mnie jedynie na odchodne, podziękował i przeprosił. Nie tego się spodziewałam. Nasuwało mi się do głowy teraz mnóstwo pytań. Czy on kiedykolwiek mnie naprawdę kochał, skoro jest teraz na każde zawołanie swojej byłej? Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Alexy'ego. Łączyły mnie z nim dobre relacje i wiedziałam, że mogę na nim polegać, nie tylko w kwestii ćwiczeń.
-Halo? - odebrał po kilku sygnałach.
-Hej, strasznie mi głupio cię o to prosić, ale mogłabym zatrzymać się u ciebie na jakiś czas? - zapytałam, starając się brzmieć jak najbardziej normalnie.
-Pewnie, możesz zostać u mnie ile chcesz i tak mieszkam sam. Coś się stało?
-Wyjaśnię ci wszystko na miejscu.
-W porządku, wpadaj.
Po zakończonej rozmowie wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować do niej jak największą ilość swoich rzeczy. Kiedy była pełna, podobnie jak torba podróżna, którą także wyjęłam, pożegnałam się ze zwierzakami i opuściłam mieszkanie. Wpakowałam wszystko do bagażnika mojego samochodu i ruszyłam w drogę do mieszkania Alexy'ego. Nie umiałam powstrzymać łez. Czułam się okropnie, a muzyka lecąca w radiu wcale nie poprawiała mojego humoru. Poczułam się porzucona przez osobę, którą kochałam najbardziej. Kilkanaście minut później byłam już we właściwym miejscu. Wytargałam bagaż z samochodu i zaciągnęłam go do windy, aby wkrótce stanąć przed drzwiami mieszkania chłopaka. Nacisnęłam dzwonek, a już po chwili ujrzałam Alexy'ego, który patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem. Pomógł mi wciągnąć walizkę do mieszkania po czym przytulił mnie. Objęłam go mocno, a z moich oczu ponownie poleciały łzy. Alexy gładził mnie po plecach, wciąż nie wiedząc co było powodem mojego stanu. W końcu odkleiłam się od niego i posłałam mu przepraszające spojrzenie.
-Odebrał telefon. Odebrał je.bany telefon - zawołałam, idąc za nim w głąb mieszkania.
Alexy?