niedziela, 18 sierpnia 2019

Od Hailey cd Alexy`ego

Spiorunowałam chłopaka spojrzeniem.
-Oj Mała nie możemy pozwolić, żeby zachowanie tego dupka odbiło się na twoim ciałku - westchnął, podsuwając mi pod nos szklankę wody i tabletkę aspiryny.
-W sumie racja - mruknęłam.
Po skończonym śniadaniu udałam się do łazienki, aby przebrać się z piżamy i poszłam odnaleźć sportowe rzeczy pośród moich bagaży.
-Pojedziemy moim autem - oznajmił.
-W porządku - odparłam, przerzucając sobie przez ramię torbę.
Weszliśmy do windy, stojąc naprzeciwko lustra. Popatrzyłam na nasze odbicie i uśmiechnęłam się na ten widok. Wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon i spojrzałam na chłopaka.
-Zróbmy sobie zdjęcie. Moje social media nie mogą teraz umrzeć - zaproponowałam.
-Pewnie, że nie - uśmiechnął się, obejmując mnie, a ja wykonałam szybko zdjęcie, chcąc zdążyć, zanim drzwi windy się otworzą.
Wsiedliśmy do samochodu. Zapięłam pasy. Gdy Alexy odpalił silnik w aucie rozbrzmiała muzyka. Była to dobrze znana mi piosenka, dlatego zaczęłam cicho nucić.
-Wracając zajrzymy do sklepu i zrobimy zakupy - powiedział, kładąc rękę na moim kolanie i powracając do nucenia wraz ze mną.
Alexy miał rację. Trening bardzo mi pomógł. Oczyścił moje myśli i pomógł mi się rozładować.
-Jestem taka zmęczonaaaa - jęknęłam, podchodząc do chłopaka.
-To dobrze, właśnie o to chodziło - uśmiechnął się, odgarniając zagubiony kosmyk moich włosów za ucho.
-Dziękuję za wszystko - oznajmiłam, patrząc mu w oczy.
-Czy ty mi w końcu przestaniesz za wszystko dziękować? - zaśmiał się.
-Przemyślę to - odparłam, zabierając z półki kluczyk do swojej szafki i udałam się do szatni.

***

Chodziliśmy po markecie. Zakupy robiliśmy też częściowo pod kątem wyjazdu, bo w końcu wyjeżdżamy za dwa dni. Byłabym zapomniała o makaronie, dlatego odłączyłam się od Alexy’ego i ruszyłam w stronę odpowiedniej alejki. Niestety upragniony przeze mnie makaron leżał na najwyższej półce, do której nie byłam w stanie dosięgnąć. Postanowiłam pośpiesznie odnaleźć Alexy’ego.
-Musisz mi pomóc, znowu - oznajmiłam, ciągnąc go za rękę - nie sięgam do makaronu pełnoziarnistego - jęknęłam, robiąc smutną minę.
Alexy?