piątek, 16 sierpnia 2019

Od Patrica cd Olivii

Tego dnia byłem na siebie bardzo zły, z powodu sytuacji pod sklepem. Dość długo czekałem, aż właściciel auta, które uszkodziłem się zjawi, jednak czas mnie gonił, więc nie mogłem czekać w nieskończoność. Zdenerwowany i zrezygnowany rzuciłem ostatnie spojrzenie w stronę uszkodzonego zderzaka mojego samochodu i wsiadłem do niego. Postanowiłem czym prędzej znaleźć warsztat, w okolicy mojej pracy, aby móc zostawić tam pojazd i iść na swoją zmianę. Mogłem zrobić te cholerne zakupy po robocie... Wkrótce telefon zaproponował mi warsztat, który znajdował się dosłownie dwie przecznice od kawiarni. Pośpiesznie sprawdziłem opinie o nim, same pozytywne, włączyłem nawigację i odpaliłem silnik.
Zostawiłem auto na zewnątrz i ruszyłem do środka. Podszedłem do jednego z pracowników, szukając szefa. Chłopak zaprowadził mnie do blondynki, która właśnie majstrowała coś przy aucie, dokładnie takim, jakie dziś uszkodziłem. Ścisnęło mnie w żołądku, po chwili jednak udało mi się wykrztusić jakieś powitanie i określić cel mojego przyjścia tutaj. Dziewczyna kazała zaprowadzić się do auta, oglądała je uważnie, także nie była zadowolona. Na moje nieszczęście okazało się to być jej auto. Na wieść o sporych kosztach westchnąłem cicho i przeczesałem dłonią włosy. Całe szczęście udało mi się odłożyć kilka wypłat, więc nie będę musiał prosić o pomoc rodziców.
-Przepraszam - oznajmiłem.
-Naprawi się - mruknęła - zostawiasz mi to auto? - zapytała wyciągając rękę po kluczyki.
-Co... tak - powiedziałem po chwili, wyciągając wyczekiwany przez nią obiekt z kieszeni kurtki - dam ci mój numer, zadzwoń do mnie jak auta będą zrobione. Bardzo przepraszam, ale jestem już spóźniony do pracy.
-W porządku - odparła, podając mi telefon, w którym sprawnie wpisałem numer.
-Do zobaczenia - zawołałem, opuszczając warsztat i udając się do pracy.
Niecałe dziesięć minut później wszedłem do ciepłego wnętrza kawiarni. Uśmiechnąłem się przepraszająco w stronę dziewczyny, która dzieliła dziś ze mną zmianę i poszedłem na zaplecze się ogarnąć. Zdziwiłem się kiedy w okolicach południa do kawiarni weszła blondynka, zajmująca się moim samochodem. Uśmiechnąłem się w jej stronę i podszedłem do lady.
Olivia?