Uśmiechnęłam się delikatnie, słysząc propozycję chłopaka.
- Bardzo chętnie.
- No dobrze, muszę ci zadać kilka pytań. Gdzie by miał się ten tatuaż znajdować?
Zastanowiłam się przez chwilę. Nadgarstki, ramiona, szyja i inne widoczne na co dzień części ciała zdecydowanie odpadały. Brzuch był moim zdaniem bardzo ryzykownym miejscem, bo gdybym kiedyś jakimś cudem znalazła sobie partnera i urodziła dziecko, z tatuażu zostałaby tylko wielka, rozmyta plama.
- Waham się między żebrami, udem a biodrem - stwierdziłam.
- Myślałaś nad jakimś konkretnym motywem?
- No pewnie, myślałam nad wieloma. Problem polega na tym, że w każdym coś musi być nie tak. Przeglądałam motywy zwierzęce, geometrię, wszelkie napisy, motywy roślinne i nic.
- Może inaczej: czym się bardzo interesujesz, albo z czym ściśle wiążesz przyszłość? - zapytał. Byłam zaskoczona, że sama nie zadałam sobie takiego pytania wcześniej.
- Pisarstwo, muzyka i astronomia, tak myślę.
Joe zamruczał pod nosem, złapał za leżący na biurku ołówek i zaczął kreślić coś na kartce w milczeniu.
W między czasie zerknęłam na wyświetlacz telefonu - było już kilkanaście minut po północy. Zastanawiałam się, czy chłopak zamierzał zostać ze mną do rana, czy po prostu zapomniał o upływającym czasie. Jeżeli chodziło o to pierwsze, to nieco przerażała mnie ta wizja, ale na pewno mniej, niż zostanie całą noc samej w pojedynkę.
Zawsze mogłam przytargać tutaj leżący w schowku materac.
Oparłam głowę na poduszkach i wpatrywałam się w pracującego chłopaka. Był tak bardzo skupiony na szkicowaniu, że sprawiał wrażenie zupełnie oderwanego od rzeczywistości.
- Nie chcę ci przeszkadzać, ale zostaniesz ze mną do rana, czy pojedziesz? Jest już po północy - powiedziałam cicho. Trochę bałam się tego, że Joe poczuje się wyganiany, a tego bym nie chciała.
Joe?