Położyłam swoją rękę na jego karku, zbliżając się jeszcze nieco do
niego. Moja skóra zetknęła się z jego przemoczonymi od leżenia w wannie
spodniami. Odsunęłam się nieco od niego, wolną ręka odpinając jego
pasek.
-Masz mokre spodnie, słońce – oznajmiłam, równie szybko rozprawiając się z guzkiem i rozporkiem.
Chłopak uśmiechnął się w moją stronę, ponownie całując moje usta. Jego
dłonie lekko ścisnęły moje pośladki, na co wydałam z siebie cichy jęk.
Chłopak złapał mnie pewniej, po czym podsadził, pozwalając mi usiąść na
łazienkowym blacie. Objęłam go nogami, a rękoma ujęłam jego twarz
nachylając się do niego i całując. Po chwili Scott przeniósł swoje
pocałunki na mój dekolt, korzystając z tego, iż jestem teraz nieco
wyżej. Dłonią trzymałam biceps chłopaka, w który wbijałam swoje
paznokcie. Nagle poczułam jak jedna z jego rąk dobiera się do zapięcia
mojego stanika. Uśmiechnęłam się pod nosem, ściągając go do końca i
dając Scottowi większe pole do popisu. Jedną z dłoni ścisnął moją pierś.
-Chodźmy stąd – szepnęłam.
Nie musiałam dwa razy powtarzać, gdyż chłopak już po chwili podniósł
mnie i ruszył ze mną w kierunku sypialni. Wylądowałam na łóżku, a
chłopak nade mną. Scott pocałował mnie przelotnie w usta, o czym zaczął
schodzić pocałunkami w dół mojego ciała, zaczynając od szyi. Jego dłonie
błądziły po moim ciele, podobnie jak usta, które swoją podróż
zakończyły przy gumce moich majtek. Scott posłał mi pytające spojrzenie,
jakby chcąc upewnić się, że może się ich pozbyć. Kiwnęłam głową na znak
zgody, a moja bielizna w ciągu krótkiej chwili wylądowała gdzieś na
podłodze.
Scott?