Odstawiłem Juliette na uczelnię i pojechałem do pracy. Dziewczyna
uparcie nie chciała opuścić moich myśli. Póki siedziałem bezczynnie,
grzebiąc przy jakichś projektach tatuaży, nie mogłem skupić swoich
myśli. W końcu przyszedł jednak klient na finalną sesję zakończenia jego
rękawu na ręce, z którego swoją drogą byłem bardzo dumny. Oczywiście
efekt końcowy uwieczniłem na zdjęciu i opublikowałem na instagramie
naszego salonu. W końcu, kiedy miałem już w ręce telefon postanowiłem
zaproponować niedawno poznanej dziewczynie kawę. Odnalazłem właściwy
numer, pośród kontaktów i zacząłem wystukiwać sms zawierający propozycję
wypicia wspólnej kawy. Wiadomość z odpowiedzią przyszła niewiele
później. Oczywiście była ona twierdząca. Umówiliśmy się niedługo po
mojej pracy, dlatego mogłem jechać prosto na miejsce. Ucieszony takim
obrotem sprawy odłożyłem telefon i zacząłem rozmowę z klientem, który
przyszedł umówić się na swój pierwszy w życiu tatuaż i dowiedzieć się o
takim procesie nieco więcej. W końcu opuściłem salon, usatysfakcjonowany
dzisiejszym dniem. Wsiadłem do samochodu zaparkowanego na ulicy i
udałem się w umówione miejsce, gdzie jak się okazało dziewczyna już na
mnie czekała.
-Hej, przepraszam jeśli długo czekasz, ale ruch w tym mieście to jakiś
żart – oznajmiłem lekko zakłopotany, siadając naprzeciwko niej.
-Żaden problem, miło cię znowu widzieć – odparła, uśmiechając się w moją stronę.
-Czego się napijesz? Ja stawiam – zapytałem.
-Nie trzeba – westchnęła.
-Nie daj się prosić. Mam dziś naprawdę dobry humor po bardzo udanym
tatuażu. Dawno nic mi tak dobrze nie wyszło – powiedziałem, posyłając
jej ciepły uśmiech.
-No skoro tak, to niech będzie karmelowa latte – stwierdziła po chwili obserwowania menu.
-Jak sobie życzysz.
Wstałem od stolika i udałem się do kasy, aby złożyć zamówienie. Oprócz
kaw stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie jeszcze ciasto cytrynowe,
które mają tutaj niesamowicie dobre. Doskonale pamiętam, jak jadłem je
po raz pierwszy i jak czasem bywałem tu z babcią. Po krótkiej chwili
wróciłem do dziewczyny.
-Masz może, zdjęcie tego, z czego jesteś taki dumny? - zapytała, spoglądając na mnie z zaciekawieniem.
Uśmiechnąłem się w jej stronę, wyciągając telefon z kieszeni spodni.
Odnalazłem odpowiednie zdjęcie i wysunąłem urządzenie w kierunku
dziewczyny.
Juliette?