wtorek, 17 września 2019

Od Patrica cd Gwen

Spojrzałem na dziewczynę z politowaniem, wcale nie rozumiejąc jej zachowania. Wstałem z kanapy i stanąłem w drzwiach, nim wyszła i uniemożliwiłem jej wyjście.
-Nie wiem co spowodowało to, co robisz, ale jeśli myślisz, że pozwolę ci samej wracać do domu o tej porze to się mylisz. Poza tym wiem, że zajęcia masz popołudniu, bo wcześniej mi o tym mówiłaś. Plus nie przeszkadzało mi w żadnym stopniu to, co zrobiłaś – oznajmiłem, robiąc krok w jej stronę i kładąc ręce na jej biodrach.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, jednak dziewczyna opuściła wzrok, lekko speszona, nie wiedząc co tak właściwie powinna powiedzieć.
-Zostań, Gwen, dokończymy film, rano odwiozę cię do domu – powiedziałem ciepło, chwytając ją za podbródek i unosząc lekko jej głowę, aby patrzyła się na mnie.
-Oh, to skomplikowane – jęknęła, usiłując uciec wzrokiem.
-Nie mam wobec ciebie złych zamiarów, jeśli to właśnie tego się obawiasz – oznajmiłem, gładząc ją po policzku.
Dziewczyna bez słowa przytuliła się do mnie.
-To jest silniejsze ode mnie, Patric – westchnęła.
Pogładziłem ją po plecach i przyciągnąłem bliżej siebie, o ile było to jeszcze możliwe. Kilka chwil później odsunąłem się lekko, by móc spojrzeć jej w oczy i nachylić się w stronę jej ust, delikatnie ja całując.
Gwen?