Przejechałam dłonią po jego ręce, uśmiechając się lekko.
-Jeszcze zmienisz zdanie. Strasznie kopię przez sen -zażartowałam jednocześnie wtulając się w niego.
-Oj aż tak źle nie może być, abym zmienił zdanie- odpowiedział oplatając mnie jeszcze mocniej.
-Jeszcze zobaczymy -mruknęłam ziewając lekko.
Przymknęłam
oczy wdychając jego zapach. Po chwili dało się słyszeć jego miarowy
oddech. Ja jeszcze dłuższy czas nie mogłam zasnąć. Owszem było mi bardzo
dobrze z chłopakiem, ale wciąż nie mogłam się w pełni odprężyć. A
tajemnice nie pomagają... Trzymanie go na dystans oszczędziło by mu i
mnie późniejszego bólu. Ale wiem, że jeśli ktokolwiek się dowie będą
traktować mnie jak dziecko. Przekręciłam się na drugi bok, delikatnie
tak aby go nie obudzić. W końcu po prawie godzinie w końcu udało mi się
przysnąć. Rano obudziły mnie ostrożne i delikatnie pocałunki po moim
ramieniu. Mruknęłam coś niezrozumiałego machając ręką. W odpowiedzi
usłyszałam jedynie śmiech. Otworzyłam niechętnie oko i spotkałam zielone
spojrzenie uśmiechniętego chłopaka.
-Przepraszam, że
przeszkadzam w pani wypoczynku, ale dochodzi już dziewiąta -powiedział
kładąc się obok i lustrując mnie wzrokiem.
Przeciągnęłam się, po czym przejechałam dłonią po moich splątanych włosach. Odwróciłam się na bok, aby spojrzeć na chłopaka.
-No cóż... Może panu wybaczę -powiedziałam dając mu pstryczka w nos.
-A
ja chyba polubię cię w takim porannym wydaniu -odpowiedział bawiąc się
moim zabłąkanym pasmem włosów, na co się lekko zarumieniłam.
-No
tak, bo nie ma to jak zakołtuniona i obśliniona dziewczyna... Masz
dziwny gust -zaśmiałam się, po czym skubnęłam zębami jego rękę. -Ale
przyjmę to jako komplement.
Moja dłoń wylądowała we włosach Patrica, w które lekko wplotłam dłoń.
Patric?