środa, 23 stycznia 2019

Od Tylera cd Isabelli

Spojrzałem na dziewczynę rozbawiony i nachyliłem się nad nią.
- Nie masz za co przepraszać, słonko – uśmiechnąłem się i pocałowałem ją delikatnie w czoło. - Widzimy się jutro.
Powiedziawszy to opuściłem salę i udałem się do samochodu, aby pojechać spotkać się z klientem. Był to dość ważny klient, więc nie mogłem się spóźnić, a co dopiero nie przyjść. Czasu było niewiele. Przejechałem kilka razy na czerwonym świetle, aby jak najszybciej dotrzeć na koniec miasta, do towarowej części portu, gdzie nie kręciło się wiele osób. Niecałe dwadzieścia minut później byłem już na miejscu, mimo że miałem kilka minut zapasu to klient już czekał. Wysiadłem z samochodu, uprzednio wyciągając ze schowka towar, który mężczyzna zamawiał.
-Najpierw pieniądze, znasz zasady – oznajmiłem, patrząc na niego wyczekująco.
Mężczyzna wyciągnął portfel i podał mi należną kwotę, a ja podałem mu woreczek z jego zamówieniem, po czym wróciłem do samochodu i odjechałem, nie chciałem tracić czasu, zwłaszcza, że musiałem spotkać się z jeszcze jedną klientką. Z nią umówiony byłem dość niedaleko, a towar miałem dostarczyć wprost do jej mieszkania, gdyż była to moja dawna znajoma. Choć może określenie znajoma nie było tutaj wystarczające. Swego czasu łączyła nas dość skomplikowana relacja, mianowicie byliśmy czymś w rodzaju przyjaciół z korzyściami. Postanowiłem jednak, że nie może to dłużej trwać, zwłaszcza że poznałem Isabellę, która wydawała się być tak delikatna, że bałbym się ja skrzywdzić.
Wszedłem do mieszkania dziewczyny jak do siebie, siedziała ona w salonie, ale kiedy mnie zobaczyła od razu wstała. Uśmiechnąłem się do niej, gdy zmierzała w moim kierunku i spojrzałem na zegarek wiszący za nią. Dochodziła dziewiętnasta.
-Masz coś dla mnie? -zapytała przytulając się do mnie.
-Owszem – odparłem, wyciągając woreczek z kieszeni.
-Świetnie, zaraz dam ci pieniążki – oznajmiła i po odklejeniu się ode mnie poszła po moją należność. - Może zostaniesz trochę, zapalimy… - zaproponowała ochoczo, pokazując na zawartość torebeczki, którą jej przekazałem.
-Mieliśmy z tym skończyć – westchnąłem.
-Ja tu mówię tylko o zapaleniu i żebyś posiedział chwilkę. W końcu się przyjaźnimy -zaśmiała się.
-Stoi – mruknąłem, podążając za nią na balkon.
Podałem dziewczynie zapalniczkę i wziąłem od niej skręta. Niedługo potem wróciliśmy do środka i zasiedliśmy w salonie. Nie było dla mnie zaskoczeniem, kiedy dziewczyna zaczęła mnie całować, oddawałem jej pocałunki. Zakończenie tego wieczoru było pewne.
Obudziłem się w nocy, dziewczyna spała obok. Zjebałeś Tyler – pomyślałem. Moja asertywność umarła. Ubrałem się pośpiesznie i wyszedłem z mieszkania dziewczyny, starając się jej nie obudzić, po czym odnalazłem samochód i pojechałem do siebie. Wyszedłem na balkon, patrząc na nigdy nie śpiące miasto i zapaliłem papierosa. Wróciłem do środka i po wzięciu prysznica położyłem się do łóżka. Zżerało mnie poczucie winy, co nie było do mnie podobne, ale wciąż myślałem o Isabelli. Dziewczyna zdecydowanie nie mogła się o tym dowiedzieć, zwłaszcza, że dopiero wyszła ze szpitala. Choć prawdę mówiąc nie jesteśmy parą to czułem się w pewien sposób zobowiązany w stosunku do niej.
Wstałem z łóżka po dziesiątej, miałem odebrać Isabellę po dwunastej, więc zjadłem śniadanie i pooglądałem jeszcze przez chwilę telewizję. W końcu byłem gotów pojechać do szpitala. Mimo to gotowość była jedynie fizyczna, gdyż psychicznie to nadal męczył mnie wczorajszy dzień. Dziewczyna czekała na mnie już spakowana, uśmiechnąłem się na jej widok i po przytuleniu jej, pocałowałem delikatnie w czubek głowy.
-Gotowa? -zapytałem.
-Jak nigdy – zaśmiała się.
Razem udaliśmy się do mojego samochodu, otworzyłem dziewczynie drzwi i schowałem jej rzeczy do bagażnika, po czym sam usadowiłem się w środku. Odpaliłem silnik, gdyż wnętrze samochodu zdążyło się nieco wychłodzić przez panującą zimę.
-Pomyślałem, że możesz być głodna. Chcesz coś zjeść? - zapytałem, patrząc na nią, kiedy rozglądała się po pojeździe.
Isabella? ale mnie poniosło z długością XD