wtorek, 22 stycznia 2019

Od Scotta cd Hailey

-Właśnie nieświadomie skazałaś się na dożywotni celibat-powiedziałem pstrykając ją w nos.-A tak w ogóle kotku, tylko od czasu do czasu brak napięcia mięśniowego i pan doktor kazał ją ćwiczyć -mruknąłem przejeżdżając nosem po jej szyi, drażniąc skórę.
-I co? Myślisz, że to taki dobry sposób na ćwiczenia? -Zaśmiała się przejeżdżając ręką po moich włosach.
-Najlepszy, ale skoro pani woli być grzeczna, to się grzecznie pozachowujemy –powiedziałem za co zostałem dźgnięty w brzuch. –Mogę robić cokolwiek byle z tobą, kotku.
Cały dzień mijał nam spokojnie, w końcu tylko w naszym towarzystwie, czego bardzo nam brakowało. W końcu stwierdziliśmy, że czas ogarnąć się i położyć. Hailey wtuliła się w mój bok, a ja objąłem ją i już po paru minutach spała. 
Wcale mnie to nie dziwi, dla niej to też nie był łatwy czas. Ja natomiast leżałem gapiąc się na sufi, starając odgonić natłok myśli, który coraz mocniej starał przebić mi się do świadomości. Po około dwóch godzinach podniosłem się delikatnie starając się nie obudzić dziewczyny. Wyplątałem się z jej uścisku i wyszedłem po cichu z sypialni. Swoje kroki skierowałem do kuchni, gdzie wziąłem szklankę i nalałem sobie wody. Podszedłem do okna i spojrzałem na wciąż tętniące życiem miasto. Wszystko wyglądało na to, że czeka mnie spora życiowa rewolucja. Przede wszystkim powinienem spotkać się z Sofii i ustalić co dalej. Szpital był słabym miejscem do tego typu rozmów. No i jest jeszcze kwestia tego co dalej ze sobą zrobić.
Byłem tak zamyślony, że nawet nie usłyszałem kroków zbliżającej się dziewczyny. Dopiero gdy zaplotła ręce na moim brzuchu i oparła głowę na moim ramieniu, zorientowałem się, że się obudziła.
-A pan co wyprawia? Szlaja się się zamiast spać. Co to ma być? –powiedziała udając srogi ton.
-A nie uważasz, że przez pół roku wyspałem się wystarczająco? Energia mnie rozpiera, a ty się dziwisz dlaczego nie śpię –powiedziałem odwracając się do niej przodem i pocałowałem ją w czoło.
Hailey?