piątek, 25 stycznia 2019

Od Isabelli cd Tylera

Niepewnie zamknęłam schowek z bronią w środku, zostawiając tam ładowarkę. Ostrożnie włożyłam telefon do torebki i wróciłam do przyglądania się mijanego krajobrazu. Jechaliśmy w niezręcznej ciszy, a ja siedziałem, jak na szpilkach. Co to było, dlaczego jakiś facet gonił Tylera i jak on go znalazł? Powoli odwróciłam głowę w stronę chłopaka, który był zajęty prowadzeniem samochodu.
-A więc... może teraz mi powiesz, o co chodzi? - Zapytałam niepewnie.
-Później ci wszystko wytłumaczę. - Odpowiedział o wiele spokojniej niż ostatnio.
Westchnęłam głośno i zamknęłam na chwilę oczy. Musiałam sobie wszytsko poukładać w głowie i dokładnie przeanalizować. Wzięłam kilka głębokich wdechów i ponownie spróbowałam zagadać chłopaka.
-Możesz na chwilę się zatrzymać? Muszę do kogoś zadzwonić.
Blondyn jedynie kiwnął głową i zjechał na pobocze. Gdy pojazd się zatrzymał, wysiadłam z niego na drżących nogach i wyjęłam swój telefon. Jedna kreska, jakoś dam radę. Wstukałam numer do jednej z moich sąsiadek, która na czas mojego pobytu w szpitalu miała się zająć Zoną.

-H-halo? - Zaczęłam.
-Co się stało, słonko? Wracasz już? - Usłyszałam głos staruszki.
-Jednak muszę zostać w szpitalu trochę dłużej. Mam nadzieję, że to nie jest dla pani problem.
-Oczywiście, że nie. Zona jest świetną towarzyszką do szycia sweterków dla moich wnucząt. - Powiedziała uradowana.
-Cieszę się, w takim razid zadzwonię kiedy w końcu będę mogła wrócić do domu. Miłej nocy pani życzę.
-Dobrej nocy. - Odpowiedziała i się rozłączyła.

Schowałam telefon do kieszeni i chwyciłam się jedną ręką za głowę. Zaczęłam chodzić w kółko próbując na nowo pozbierać myśli. Nie zauważyłam chłopaka, który do mnie podszedł, zorientowałam się dopiero wtedy, kiedy znajdowałam się już w jego uścisku.
-Co tu się dzieje? - Dałam się ponieść emocjom i po prostu zaczęłam płakać.
Wolałam zrobić to teraz, niż tłumić to w sobie i udawać przed chłopakiem, że wszystko jest dobrze. Wtuliłam się w blondasa i spojrzałam w jego piwne oczy. Widok ten był tak hipnotyzujący, że w tym momencie nie chciałam być gdziekolwiek indziej.
-Chodź, znajdziemy jakiś hotel. Nie będziemy przecież spać w samochodzie. - Odezwał się w końcu.
Kiwnęłam głową, zgadzając się, a już po chwili ponownie siedzieliśmy w samochodzie.

~~~

Wybraliśmy pierwszy lepszy hotel, modląc się, aby były jakieś wolne pokoje. Przekroczyliśmy próg budynku i udaliśmy się w stronę recepcji. Chłopak zaczął rozmawiać z jakąś recepcjonistką, a ja, tak jak zawsze, zabrałam się za oglądanie ulotek leżących na ladzie. Po chwili jednak, gdy czytałam o "CUDOWNYCH" wakacjach we Francji, ktoś pociągnął mnie za rękę. Tak, jak się spodziewałam, był to Tyler, który najwidoczniej zdobył klucz do którego z pokoi. Po otworzeniu drzwi, blondyn wpuścił mnie pierwszą do środka, a gdy sam wszedł, zamknął drzwi.
-Mam nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzało to, że śpimy na jednym łóżku. Innego pokoju nie było. - Powiedział chłopak.
-Raczej nie. Jakoś damy radę. - Odpowiedziałam niepewnie.
-Dobra, w takim razie... chcesz się wykąpać? - Zapytał.
-Chciałabym, ale nie mam piżamy. - Westchnęłam.
-Mogę dać ci moją koszulkę, to tylko na jedną noc. - Zparoponował.
Po chwili przemyśleń, zgodziłam się. Tyler zdjął koszulkę i podał mi ją, a ja ruszyłam do łazienki.

~~~

Po wzięciu prysznica, założyłam za dużą koszulkę, którą otrzymałam od blondyna oraz bieliznę, dzięki której nie było mi widać tyłka. (dopisek od Suma: Naprawdę nie wiedziałam, jak to ubrać w słowa XD) Opuściłam łazienkę i powlekłam się w stronę dość dużego łóżka, na którym leżał chłopak. Czy ta sytuacja była dla mnie niezręczna? Można tak powiedzieć. Położyłam się obok Tylera, a on od razu na mnie spojrzał. Dokładnie przeskanował mnie wzrokiem, a na sam koniec się uśmiechnął.
-Zmęczona? - Zapytał.
-Trochę. - Gdyby nie fakt, że ziewnęłam w połowie wypowiedzi, chłopak zapewne by mi uwierzył.
Wtuliłam się w mojego towarzysza, a po chwili usnęłam.

Tyler?