Przeciągnęłam się idąc do kuchni, tłumiąc ziewnięcie. Nie
pamiętam, kiedy ostatnio miałam aż taki problem się dobudzić. Usiadłam wygodnie
na krześle, przeczesując włosy palcami, po czym chwyciłam kubek z kawą upijając
jej łyk.
-Kawusiu, jak żyć bez ciebie –mruknęłam, na co chłopak
siadający przede mną parsknął śmiechem. –Znaczy, żeby nie było ty jesteś nad
kawą –dodałam poważnym tonem.
-To teraz mnie uspokoiłaś, bo już się czułem zagrożony –zaśmiał
się.
Uśmiechnęłam się do niego, pokazując mu język. Ponownie
skupiłam swoją uwagę na kubku i śniadaniu. Po skończonym posiłku pomogłam
Patricowi sprzątnąć, po czym rozsiedliśmy się na kanapie w salonie. Chłopak
włączył jakiś serial i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego bok, obciągając
bluzę bardziej w dół. W pewnym momencie przyczłapał się do nas Potter i
wskoczył obok Patrica, kładąc głowę na jego kolanach. Wyciągnęłam rękę drapiąc
psa za uchem.
-Nad czym myślisz? –Zapytał dając mi pstryczka w nos.
Uniosłam głowę, aby spojrzeć na chłopaka.
-Nad tym, że chyba czas skonfrontować z rzeczywistością i
pogadać z rodzicami… No bo oni tak jakby nie mają pojęcia co się ze mną dzieje. No nie patrz tak –powiedziałam,
widząc jego minę.
-No wiesz, po prostu nie rozumiem dlaczego od razu nie
powiedziałaś im prawdy…
-Sama nie wiem, ale ty też miałeś nie wiedzieć, tylko
wyjechałeś mi z tymi podejrzeniami, że jestem w ciąży… Ale nie mogę dłużej tego
przed nimi ukrywać. W dodatku mogę potraktować to jako wyjazd wakacyjny, w
końcu to ostatni gwizdek.
Przygryzłam wargę rozważając pewien pomysł, jaki mi się
narodził. W sumie co szkodzi… Zwinęła nogi pod siebie siadając na nich, aby lepiej
widzieć chłopaka.
-A może chcesz ze mną jechać?
Patric?