sobota, 19 marca 2016

Od Petera

Wyszedłem ze studia i ruszyłem do warsztatu. Przez pół roku zmieniło się dużo w moim życiu. Wygrałem konkurs fotograficzny, przeszedłem kilka kursów, a teraz pracuję dla świetnej firmy, gdzie wykonuję zdjęcia promujące filmy, czy nowe serie ubrań. I to tyle co dobrego się stało. Rzuciłem mechanikę, ciotka od śmierci mamy nie dawała mi chwili spokoju, a przyjaciele odeszli. Amy była zajęta robieniem kariery, z wyjazdem Jacka rozpadła się ekipa, a i mój kontakt z Gwen się urwał. Mówi się trudno. Pojechałem pod zakład BigBo, gdzie zauważyłem znajomy samochód, ale nie wiedziałem skąd go kojarzę. Mike stał pochylony nad jakimś mercedesem. 
-Cześć, co tam?-powiedziałem wchodząc.
-Patrzcie, kto to nas zaszczycił swoją obecnością? Czyżbyś wracał do nas?
-Nieeee, na razie nie, ale może kiedyś, o ile mnie przyjmiecie.
-Zawsze Peter-odezwał się przechodzący Bo.-Mike miałeś iść po zakupy.
-Ale to tak daleko...
-Chodź to cię podwiozę ciamajdo.
Pojechaliśmy do najbliższego sklepu, a gdy Mike wyszedł, przez przypadek pchnął jakąś dziewczynę, a ona straciła równowagę.
-Mike ty ofermo! Przepraszam Cię za tego durnia, nigdy nie uważa na to co robi-wyciągnąłem ręke do dziewczyny i pomogłem jej wstać. Gdy była już na nogach, poznałem ją.-A z reszta co ci będę tłumaczył. Cześć Amy. Miło cię widzieć.

<Amy?>