czwartek, 3 maja 2018

Od Tylera cd Issabelli

Nieco zdziwił mnie gest ze strony dziewczyny, był jednak miły. Kiedy drzwi się za nią zamknęły ruszyłem z miejsca i wyszedłem z budynku. Chcąc zapalić kolejnego papierosa, wyjąłem z kieszeni pudełko papierosów, które niestety okazało się być już puste. Westchnąłem z niezadowoleniem i zgniotłem kartonik, kolejno wyrzucając go do pobliskiego kosza. Swoje kroki skierowałem teraz w stronę domu, mając zamiar po drodze zajrzeć do jakiegoś sklepu i uzupełnić zapas. Wyjąłem z kieszeni spodni słuchawki, mając zamiar umilić sobie drogę muzyką. W końcu na horyzoncie widać było sklep całodobowy - właśnie tam zmierzałem. Wygląd lokalu pozostawiał wiele do życzenia, zresztą czego się spodziewać po miejscówce sporej części marginesu społecznego i nastolatków, którym nigdzie indziej nie sprzedadzą alkoholu czy papierosów. Dziś obsługiwała mnie starsza kobieta, nie wyglądała na specjalnie zadowoloną z miejsca, w którym przebywa ani ze swojej pracy. Z westchnięciem niezadowolenia podała mi paczkę fajek spod lady. Podałem kobiecie pieniądze i wyszedłem ze sklepu, w końcu mogąc cieszyć się papierosem. Po powrocie do domu miałem w planie zabrać towar i udać się do jednego z klubów.

***

Kolejnego dnia obudziłem się około godziny dwunastej. Pierwszą czynnością, której dokonałem po przebudzeniu było standardowo sięgnięcie po telefon, aby sprawdzić powiadomienia, które namnożyły się, od czasu kiedy pozostawiłem go w spokoju. Jakim miłym zaskoczeniem okazał się sms od Isabelli, z prośbą o odebranie jej. Odpisałem jej niemal od razu, widząc iż wiadomość od niej przyszła jakieś dwie godziny temu.

Do Isabella:
Pewnie, że cię odbiorę. Powiedz tylko o której i gdzie.

Kilka minut później otrzymałem od dziewczyny odpowiedź. Wiedziałem już ile miałem czasu dla siebie, a było go stosunkowo niewiele. Dlatego po zjedzeniu jakiegoś śniadania, o ile posiłek o tej porze można było tym mianem określić, wypaliłem papierosa i udałem się do garażu po samochód. Ze względu na nasilający się ruch, na miejscu byłem po około dwudziestu minutach, czyli chwilę przed czasem. Wysiadłem z samochodu i stanąłem przed nim, opierając się o maskę i wypatrując w tłumie dziewczyny.

Isabella?