piątek, 11 maja 2018

Od Issabelli cd Tylera

Nim się obejrzałam, byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu a po chwili, chłopak pośpiesznie odjechał. Zaczęłam się zastanawiać o co mogło chodzić. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę wieżowca, rozglądając się z nadzieję, że w zasięgu mojego wzroku, dzieje się coś ciekawego. Gdy weszłam do mieszkania, pierwsze co zauważyłam to Zona. Uznałam, że to czas na spacer i zapięłam suczkę na smycz. Ospale wyszłam z domu i skierowałam się w stronę windy. Po kilku minutach byłam już przed wieżowcem. Byłam strasznie zmęczona ale chcąc nie chcąc, obowiązki musiałam wypełnić. Wlekłam się chodnikiem mijając drobne uliczki, tłumy ludzi i sklepy. Uznałam, że wejdę jeszcze na chwilkę po małe zakupy, aby jutro nie głodować. Przywiązałam Zonę do drzewa i weszłam do sklepu. Wybrałam kilka najbardziej potrzebnych produktów, między innymi: chleb, sok i trochę warzyw. Ruszyłam w stronę kasy oglądając przy tym kolorowe czasopisma i magazyny na bocznych półkach. Bardzo kusiło mnie kupno papierosów ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Zapłaciłam za wszystko i wyszłam pośpiesznie na dwór. Odwiązałam suczkę od drzewa i powlekłam się dalej. Robiło już się powoli ciemno, więc chciałam zawrócić gdy nagle w jednej z uliczek zauważyłam chłopaka, bardzo podobnego do Tylera. Podeszłam trochę bliżej i zaczęłam słuchać rozmowy chłopaka i jakiegoś mężczyzny. Szczerze mówiąc, nie zrozumiałam za wiele, ponieważ używali oni jakiś dziwnych nazw. Po chwili, ktoś popchnął mnie na ścianę a ja niemalże odrazu, odwróciłam się w jego stronę.
- Po co tu przylazłaś? - syknął mężczyzna zaciskając ręce na mojej szyi.
- Ja tylko... - jęknęłam a z rąk momentalnie wypadła mi smycz i torba z zakupami. Coraz słabiej się czułam, już nawet nie mogłam zrozumieć o czym mówi ten facet. Zdążyłam tylko zauważyć Zonę zrzucającą się na mężczyznę, po chwili zemdlałam.

Tyler?