sobota, 14 lipca 2018

Od Sofii cd Hailey

Spojrzałam krótko na blondynkę, która wpatrywała się we mnie z nienawiścią. Cóż rozumiałam jej niechęć do mnie. Przeniosłam spojrzenie na Scotta.
-Wbrew wszystkiemu on dalej jest, był i będzie moim przyjacielem, więc chcę wiedzieć co z nim -mruknęłam.
-Dość dziwnie to okazujesz -prychnęła.
Wzięłam krzesło i postawiłam je po drugiej stronie łóżka.
-Wiem, że zapewne nie uwierzysz w ani jedno moje słowo, ale zarzekam się że mówię to szczerze. Rzeczywistość w końcu dobiła się do mojej zakutej pały i wiem, że nie mam u niego szans. Naprawdę i szczerze przepraszam cię za to co zrobiłam. Kiedy dowiedziałam się o ciąży długo zastanawiałam się czy mówić o tym Scottowi, jednak postanowiłam spakować się i bez słowa wynieść się do Anglii. Wyszłam z założenia, że nie chcę wam niszczyć tego co udało się wam odbudować... Nic nie chcę i niczego nie oczekuję od Scotta.
Zapadła między nami cisza, którą przerwało przybycie rodziców chłopaka. Matka Scotta przyciągnęła do siebie Hailey mówiąc coś, czego nie mogłam zrozumieć. Podniosłam się i wyszłam z sali na korytarz. W pewnym momencie zapanowało jakieś zamieszanie. Do sali wbiegło kilku lekarzy, a po chwili z niej wyszli rodzice Scotta i Hailey. Okazało się, że pękł krwiak mózgu i trzeba było natychmiastowo przeprowadzić kolejną operację. I tak oto zaczęło się ponowne czekanie pod salą. W tym czasie Matt podrzucił babcię chłopaka, która próbowała przekonać blondynkę aby wróciła i odpoczęła w domu. Oczywiście nie dała się przepędzić, stwierdzając, że póki co nie ma mowy o jej powrocie do domu. W końcu wyszedł lekarz. 
-Sytuacja na razie została ustatkowana. Zapadł w śpiączkę, więc nie jesteśmy w stanie stwierdzić uszkodzenia mózgu. Ale mimo ustatkowania sytuacji, trzeba być gotowym na każdą ewentualność...
Hailey?