sobota, 14 lipca 2018

Od Nathana

Wakacje. Coś czego każdy z uczniów cholernej szkoły oczekiwał od ostatnich kilku miesięcy. Kiedy w końcu nadeszły, każdemu mózg parował od pomysłów na zajęcia podczas upalnej pogody. Zazwyczaj i tak kończyło się to tym, że każdy siedział w swoim domu i oglądał seriale dla zabicia czasu. Nie jednak dla mnie.
Wyszedłem z domu, pod którym stał oczekiwany pickup. Na pace niebieskiego forda zapakowane były deski do surfingu. Wrzuciłem sportową torbę na tył samochodu i dosiadłem się do trzech kumpli siedzących w aucie. Jak łatwo się domyśleć, jechaliśmy na plażę. Kiedy dotarliśmy na miejsce naszym oczom ukazała się plaża pełna ludzi. Wysiedliśmy z pickup'a i zabraliśmy się za przygotowanie do plażowania. Wypakowanie wszystkich rzeczy z samochodu zajęło nam trochę czasu. Miny chłopaków widzących półnagie ciała pięknych dziewczyn wykazywały na niezwykłe zadowolenie. Ubrałem się w specjalny kombinezon i wziąłem pod pachę sporą deskę. Kiedy dołączyli do mnie koledzy ruszyliśmy w kierunku wody, aby po chwili zanurzyć się w zimnym oceanie. Zabawa zajęła nam kilka dobrych godzin i musieliśmy kończyć, gdy zmęczenie dało się we znaki. Kiedy odłożyliśmy rzeczy całą czwórką poszliśmy do baru. Wchodząc na podest z balu przeczesałem mokre włosy opadające mi na czoło. Kiedy zamawiałem piwo podeszła do mnie z uśmiechem rudowłosa dziewczyna. Bez krępacji położyła swoją drobną dłoń na moim ramieniu, a kiedy odebrałem swoje zamówienie zagadała
- Hej przystojniaku- posłała mi uśmiech - może chciałbyś się dosiąść do nas z kolegami?
Długo prosić nie musiała. Chwilę później siedzieliśmy w towarzystwie koleżanek nowej znajomej, które widocznie miały sporą ochotę na małe co nieco. Moja ręka chętnie wędrowała po ciele rudej dziewczyny, która wydawała się zadowolona z tego faktu do momentu, kiedy nie pojawił się na horyzoncie wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Dziewczyna była zmieszana, jednak po chwili przybrała normalny wyraz twarzy. Wstała i pocałowała się z blondynem na przywitanie.
- Co to za goście Jen?- zapytał mierząc mnie wzrokiem
-Nasi koledzy- spojrzała na mnie pytająco - To jest..
- Nathan - Wstałem do chłopaka podając mu rękę- Kolega z podstawówki twojej dziewczyny. - skłamałem- Ładna z was para
- Dzięki- wrogi wzrok nie zszedł mu z twarzy- Przyjechałem z kumplami grać w siatkówkę, jednak brakuje nam paru osób, może się przyłączycie?
Pół godziny później wokół boiska do siatkówki na plaży zebrał się tłum widzów podziwiających grę. Wygrywaliśmy jednym punktem, jednak z trudem odpieraliśmy atak wroga. Chłopak Jenny wycelował dłońmi w piłkę, która bez trudu przeleciała nad siatką. Czas jakby zwolnił. Piasek utrudniał szybkie przemieszczenie się, jednak to nie powstrzymało mnie, żeby dobiec do niej na czas. Z całej siły odbiłem piłkę, która nie dość, że minęła siatkę to pokonała pole przeciwnika i trafiła prosto w drobną dziewczynę z tłumu, która momentalnie poleciała na ziemię.
Harper?