środa, 4 kwietnia 2018

Od Scotta cd Hailey

<poprzednia>
<następna>

Złapałem dziewczynę, zanim poznała się bliżej z podłogą.
-Najmocniej przepraszam -powiedziałem szybko, puszczając ją. - Nic ci nie jest?
- Nie, wszystko w porządku. Poza tym, to ja na ciebie wpadłam -powiedziała uśmiechając się lekko.
-Uznajmy, że nic się nie stało -powiedziałem uśmiechając się do niej. - A tak poza tym...
-Vasco co jesteś jak tabasco!-Moją wypowiedź przerwały krzyki Steva.- Rusz zadek, bo umrę z pragnienia! Kumpla nie wspomożesz?! Taki z ciebie przyjaciel?!
Obejrzałem się do niego, pokazując aby puknął się w czoło. On usiadł na kanapie wołając o tym jak bardzo go zawiodłem. Odwróciłem się ponownie do dziewczyny kręcąc głową z politowaniem. Z kim ja się zadaję? I to na własne życzenie.
-Przepraszam, cię ale muszę dostarczyć alkoholikowi co chce, zanim będą straty w ludziach.
Ruszyliśmy do baru, gdzie zamówiliśmy alkohol. Po otrzymaniu zamówienia ruszyłem do stolika, wcześniej życząc dziewczynie miłej zabawy. Wróciłem do stolika, gdzie przywitał mnie radosny okrzyk Stevena. Brzmiało to co najmniej jakby był odwodniony i na pustyni w pełnym skwarze, gdy nagle przybył ktoś z beczką zimnej wody. Czas założyć mu embargo na alkohol. Po jakiejś pół godziny wróciłem do baru po nowe drinki. Spojrzałem w bok, gdzie zobaczyłem tę samą dziewczynę, która wcześniej na mnie wpadła.
-A co ty tu tak sama siedzisz?-zapytałem ją, czekając na zamówienie.
-A to co? Dziewczyny mają zakaz samotnych wieczorów? - Zapytała lekko się uśmiechając.
- Z tego co mi wiadomo, nie jest to zabronione-powiedziałem, drapiąc się po głowie, robiąc jeszcze większy bajzel we włosach. -Jestem Scott.
-Hailey.
-Może masz ochotę dołączyć do mnie i moich znajomych-zapytałem odbierając od barmana zamówienie.
Hailey?