Równo o trzeciej nad ranem, dźwięk budzika rozniósł się po mojej sypialni. Sięgnąłem ręką po telefon, który leżał na szafce, stojącej obok łóżka i wyciszyłem irytujący dźwięk. Przetarłszy oczy leniwie podniosłem się z wygodnego materaca. Po drodze do szafy zapaliłem światło, po czym wyciągnąłem z niej ciemne ubrania. Wiedziałem, że nie mam zbyt wiele czasu, dlatego nie kłopocząc się nawet o coś do jedzenia opuściłem mieszkanie. Wszedłem do windy, w której wybrałem przycisk z numerkiem -1. Zjazd z dziewiątego piętra zajął kilka minut, a w sytuacji gdy mi się spieszyło, miałem wrażenie, jakby trwał wieczność. Kiedy drzwi windy w końcu się otworzyły wyszedłem na podziemny parking apartamentowca. Wsiadłem do samochodu, na którego zmianę czas powoli się zbliżał, wyjechałem na puste jeszcze ulice. O tej godzinie na chodnikach można było zobaczyć jedynie osoby wracające z imprez, a na drogach taksówki, które takich imprezowiczów odwozili. Prędkość na liczniku stale rosła, a ja miałem dojechać na drugi koniec miasta, w tych godzinach na szczęście nie sprawiało to większych problemów. Miałem chęć na papierosa, niestety czas zbyt mnie gonił, abym mógł to teraz zrobić. Westchnąłem cicho, parkując przy opustoszałym magazynie, gdzieś w końcu miasta. Osoba, która miała dostarczyć mi towar jeszcze się nie pojawiła. Uradowany wysiadłem z auta i wyciągnąłem z kurtki paczkę fajek, jedną z nich zapaliłem. Czas palenia przeze mnie papierosa idealnie zgrał się z czasem dojazdu mężczyzny, dowożącego narkotyki. Rzuciłem peta na ziemię i przydeptałem go butem. Przybiłem piątkę z mężczyzną, po czym dałem mu należną ilość pieniędzy. Facet pomógł mi przełożyć wszystko do mojego bagażnika, a następnie odjechał w nieznanym mi kierunku. Część narkotyku była gotowa do sprzedaży, jednak sporą ich część musiałem dopiero obrobić. Wsiadając do auta zerknąłem na zegarek, który wskazywał czwartą rano. Postanowiłem odstawić samochód oraz przełożyć towar w bezpieczne miejsce, po czym iść sprzedać choć część towaru, wiedząc że już nie zasnę.
Kilkanaście minut później wyszedłem na rześkie powietrze i żwawym krokiem udałem się pod duży klub znajdujący się w okolicy, z którego najwytrwalsi wychodzili dopiero o piątej. Bywałem tam często, sprzedaż w tamtym miejscu szła dobrze. Poszedłem w stronę tylnego wyjścia, pod którym najczęściej wszyscy coś palili i najchętniej kupowali. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem dziewczynę stojącą tam zupełnie samą. Wyglądała na zagubioną. Nie zastanawiając się długo podszedłem do niej.
-Hej, skarbie, czemu jesteś tu sama? To chyba nie jest najrozsądniejsze.
Dziewczyno? XD