środa, 4 kwietnia 2018

Od Scotta cd Hailey

<poprzednie>
<następne>

Zastanowiłem się chwilę, czy aby na pewno nic na jutro nie mam.
- W sumie - zacząłem powoli. - Prace nad płytą zaczynamy dopiero od poniedziałku, więc jutro mam wolne, tak samo jak wieczór. Czemu więc nie spędzić go dobrze się bawiąc.
- Czyli znowu impreza -powiedziała zapinając kurtkę.
- To co? Ten sam klub co ostatnio? Około dziewiętnastej?
- Może być -powiedziała uśmiechając się i otwierając drzwi. - W takim razie do zobaczenia.
- Pa -powiedziałem obserwując ją dopóki nie zniknęła na klatce schodowej.
Zamknąłem drzwi i ruszyłem do kuchni. Umyłem naczynia i uzupełniłem miski zwierzaków. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w czyste ciuchy. Postawiłem na prostotę i założyłem biały t-shirt, czarne spodnie oraz skórzaną kurtkę. Przed wyjściem wprowadziłem psy rozmawiając po drodze z napotkaną po drodze sąsiadką. W końcu zamówiłem taksówkę i pojechałem do klubu. Całe szczęście udało mi się ominąć największe korki i byłem przed czasem. Gdy byłem na miejscu, dziewczyny jeszcze nie było. Stałem przed budynkiem, czekając na nią, przyglądając wchodzącym imprezowiczom i dobrze wstawionym mimo wczesnej pory tubylcom lub gawędząc z ochroniarzem. Punktualnie o umówionej godzinie zjawiła się Hailey.
- No no no, wiedziałem, że mam się spotkać tu z piękną dziewczyną, ale okazuje się, że jest najładniejsza w okolicy co najmniej 10000 kilometrów. Ślicznie wyglądasz - powiedziałem uśmiechając się do niej.
- Dzięki -powiedziała rumieniąc się lekko. -To co? Wchodzimy.
- Oczywiście.
Weszliśmy do klubu i znaleźliśmy wolne miejsce. Zamówiliśmy drinki, gadając o wszystkim i o niczym. W końcu po jakiejś godzinie zaproponowałem.
- Zatańczymy?
Hailey?