<następne>
Przyjęłam od chłopaka kubek z herbatą. Moje ręce niemal od razu się rozgrzały, a ja poczułam się lepiej.
-Oj tam, herbaty nie da się tak łatwo zepsuć – uśmiechnęłam się. -Grasz? - spytałam, wskazując na stojącą,pod jedną ze ścian, gitarę.
-Tak. Razem z moimi cudownymi znajomymi, których zdążyłaś już poznać, wtedy w klubie, mamy zespół. Gram i śpiewam – oznajmił, drapiąc się po karku.
Uśmiechnęłam się z uznaniem, po czym wzięłam kolejnego łyka herbaty, która bardzo przyjemnie mnie rozgrzewała. Mogę przysiąc, że uwielbiam to uczucie.
-Chcę kiedyś was zobaczyć na żywo – powiedziałam, bardziej naciągając na nadgarstki czarną bluzę, którą miałam na sobie.
-Myślę, że kiedyś nas usłyszysz – odparł.
Nie wiem ile czasu dokładnie spędziłam u chłopaka, rozmawialiśmy na chyba wszystkie możliwe tematy, było naprawdę bardzo zabawnie. Ze względu na panującą zimę na zewnątrz szybko się ściemniało, więc kiedy zebrałam się do wyjścia, na dworze było już ciemno.
-Hej, dzisiaj sobota i jeśli nie masz planów, to może skoczymy do jakiegoś klubu? - zaproponowałam, zakładając buty. - Mam jutro sesję dopiero popołudniu, zatem chcę wykorzystać jeszcze jeden przypadający mi wolny wieczór.
Chłopak spojrzał na mnie, po czym spojrzał na zegarek. Ten, który wisiał na ścianie wskazywał godzinę szesnastą, więc było jeszcze sporo czasu do wieczora.
Scott?