<następne>
- Nie wolałabyś spokojnie odpocząć -powiedziałem przyglądając się dziewczynie.
Spojrzała na mnie wywracając oczami, jednak dalej się uśmiechając.
- Gdybym chciała, to bym tego nie proponowała -odparła. - To jak wejdziesz?
- Hym, w sumie czemu nie -odpowiedziałem powoli, uśmiechając się do niej.
Po chwilowej walce z kluczem i zamkiem, spożyty alkohol wcale nie pomagał, dostaliśmy się do mieszkania. Zdjeliśmy kurtki i buty, poczym udaliśmy się do salonu.
- Fajne mieszkanie -powiedziałem rozglądając się po nim.
- A dziękuję -powiedziała siadając na kanapie i gestem zachęcając mnie do tego samego.
Rozsiadłem się wygodnie obok dziewczyny. Spożyty alkohol coraz bardziej dawał się we znaki. Ostatni raz tak popiłem na urodziny Stevena pół roku temu. Rozmowa trwała w najlepsze, co jakiś czas przerywana wybuchami śmiechu.
-Musisz jeszcze wymyślić, jak ci się odwdzięczę -stwierdziła podczas żartów z jej daru potykania się, walcząc z niesfornymi włosami wpadającymi jej na twarz.
- Już mam parę pomysłów, ale za większość mogę dostać od ciebie co najwyżej w pysk - powiedziałem, wsuwając jej niesforny kosmyk za ucho.
Nie wiem nawet kiedy, się do niej tak przysunąłem. Dzieliło mnie od niej z kilka centymetrów. Któryś raz tego wieczoru lub też poranka, jak kto chce, naszła mnie ochota, aby ją pocałować. Tym razem wypity alkohol przejął władzę i musnąłem jej usta swoimi, obawiając się reakcji dziewczyny.
Spojrzała na mnie wywracając oczami, jednak dalej się uśmiechając.
- Gdybym chciała, to bym tego nie proponowała -odparła. - To jak wejdziesz?
- Hym, w sumie czemu nie -odpowiedziałem powoli, uśmiechając się do niej.
Po chwilowej walce z kluczem i zamkiem, spożyty alkohol wcale nie pomagał, dostaliśmy się do mieszkania. Zdjeliśmy kurtki i buty, poczym udaliśmy się do salonu.
- Fajne mieszkanie -powiedziałem rozglądając się po nim.
- A dziękuję -powiedziała siadając na kanapie i gestem zachęcając mnie do tego samego.
Rozsiadłem się wygodnie obok dziewczyny. Spożyty alkohol coraz bardziej dawał się we znaki. Ostatni raz tak popiłem na urodziny Stevena pół roku temu. Rozmowa trwała w najlepsze, co jakiś czas przerywana wybuchami śmiechu.
-Musisz jeszcze wymyślić, jak ci się odwdzięczę -stwierdziła podczas żartów z jej daru potykania się, walcząc z niesfornymi włosami wpadającymi jej na twarz.
- Już mam parę pomysłów, ale za większość mogę dostać od ciebie co najwyżej w pysk - powiedziałem, wsuwając jej niesforny kosmyk za ucho.
Nie wiem nawet kiedy, się do niej tak przysunąłem. Dzieliło mnie od niej z kilka centymetrów. Któryś raz tego wieczoru lub też poranka, jak kto chce, naszła mnie ochota, aby ją pocałować. Tym razem wypity alkohol przejął władzę i musnąłem jej usta swoimi, obawiając się reakcji dziewczyny.
Hailey?