środa, 4 kwietnia 2018

Od Hailey cd Scotta

<poprzednie>
<następne>

 Zdziwił mnie pocałunek ze strony chłopaka, nie mogłam jednak zaprzeczać, że miałam na to ochotę już od dłuższego czasu. Oddałam pocałunek, kładąc rękę na policzku Scotta. Trwaliśmy tak dłuższą chwilę, po czym nieznacznie się od siebie odsunęliśmy.
-Przepraszam, poniosło mnie – powiedział dla sprostowania.
-Nie przepraszaj, nie masz za co – uśmiechnęłam się. - Jeśli miałabym coś przeciwko, dostałbyś w twarz – stwierdziłam, po czym musnęłam delikatnie jego usta.
Spojrzałam w jego brązowe oczy, w których dostrzec mogłam iskierkę swego rodzaju radości. Scott uważnie lustrował mnie wzrokiem. Uwielbiałam tego chłopaka, jego poczucie humoru, pocałunki, jakie dawał również okazały się jego wielkim atutem. Ziewnęłam przeciągle, co wywołało niewielki, ale szczery, uśmiech na twarzy chłopaka, co odwzajemniłam. Oparłam głowę o jego ramię. Dochodziła mnie delikatna woń jego perfum, która była dla mnie w tym momencie kojąca. Westchnęłam cicho, byłam już bardzo zmęczona, a moje oczy, jakby chciały się zamknąć i nie otworzyć przez najbliższą dobę. Ostatkami sił powstrzymałam się przed zaśnięciem na ramieniu Scotta. Spojrzałam na zegarek, wskazywana przez niego godzina nie była satysfakcjonująca. Na szczęście mogłam przespać cały dzień.
-Dochodzi szósta, to bardzo wcześnie albo bardzo późno, jak kto woli. W każdym razie jestem zmęczona, ty jak widzę też. Możemy się położyć, chyba nam się to przyda – zaproponowałam.
-Nie chcę ci robić problemu – odrzekł.
-Oboje doskonale wiemy, że go nie robisz – zaśmiałam się - to jak? - spytałam, patrząc tęsknym wzrokiem w stronę sypialni.
Scott?