Dziewczyna spojrzała na mnie, widać było, że się nad czymś zastanawia.
-Tak naprawdę to czeka mnie dziś tylko wieczorny spacer z Zoną - stwierdziła - więc czas nas nie ogranicza.
-Świetnie to znaczy, że mogę tu trochę posiedzieć - oznajmiłem, obejmując ją ramieniem i przyciągając bliżej siebie.
-Zostań ile chcesz - odparła, opierając głowę o moje ramię.
Wciągnąłem dziewczynę na swoje kolana, w konsekwencji czego siedziała na
nich okrakiem. Patrzyłem wprost w oczy Isabelli. Czułem oddech
dziewczyny przy swojej twarzy. Uśmiechnąłem się delikatnie i ponownie
pocałowałem ją. Moje ręce ulokowały się na jej biodrach, aby przypadkiem
mi nie spadła. Ona za to jedną ze swoich dłoni położyła na moim
policzku, druga zaś wplątała się w moje włosy, co swoją drogą było
bardzo przyjemne.
-Nie chciałabyś może przenieść się w jakieś wygodniejsze miejsce? - wyszeptałem, odrywając się od niej na chwilę.
Dziewczyna popatrzyła na mnie po czym niepewnie skinęła głową na znak
zgody. Poprawiłem chwyt, a Isabella objęła mój kark, aby lepiej się
trzymać. Wstałem, na co dziewczyna pisnęła lekko, a ja tylko się
zaśmiałem. Wszedłem do sypialni podchodząc powoli w stronę łóżka. W
końcu delikatnie położyłem na nim dziewczynę. Dokładnie przeskanowałem
ją wzrokiem i uśmiechnąłem się. Była piękna. Nachyliłem się nad nią i
pocałowałem.
-Prawdę mówiąc to niepotrzebnie się ubierałaś, mała - szepnąłem, schodząc pocałunkami na jej szyję.
Isabella?