Po kilkunastu minutach tańca i wpatrywaniu się w usta dziewczyny, które
uwydatnione dziś były czerwoną szminką, nie wytrzymałem i pocałowałem
ją. Isabella, choć początkowo zaskoczona, oddała mój pocałunek. Przez
dłuższą chwilę całowaliśmy się w tańcu. Kiedy odkleiliśmy się od siebie,
jej twarz pokryła się rumieńcem.
-Muszę coś załatwić mała, zaraz wracam, uważaj na siebie i nie wychodź
na dwór – szepnąłem jej do ucha, po czym złożyłem delikatny pocałunek na
jej czole.
Oddaliłem się od dziewczyny i wyszedłem na zewnątrz. Zapaliłem papierosa
i ruszyłem w poszukiwaniu klientów. Uwielbiałem pozostawać trzeźwy,
kiedy to reszta osób była pijana. Strasznie łatwo było im wtedy wcisnąć
jakikolwiek towar, w dodatku często drożej. Udało mi się sprzedać
właściwie większość, wystarczyło również zagadać trochę do naiwnych
dziewczyn. Po kilkunastu minutach wróciłem do środka i starałem się
odnaleźć Isabellę. W końcu zauważyłem ją przy barze, popijającą jakiegoś
drinka. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Nie miałem pojęcia ile
dziewczyna zdążyła wypić pod moją nieobecność, ale widziałem, że
alkohol już na dobre krążył w jej krwi. Namówiłem ją na pójście na
parkiet i tak kursując co trochę do baru, spędziliśmy resztę wieczoru.
-Myślę, że panience już wystarczy – stwierdziłem, gdy ta kolejny raz chciała udać się coś wypić – proponuję jechać do domu.
-Nie wiem czy to dobry pomysł, Tay – westchnęła, kładąc dłoń na moim policzku.
Pierwszy raz od bardzo dawna ktoś zdrobnił w ten sposób moje imię.
Zwykła to robić moja nieżyjąca już babcia, której do dziś bardzo mi
brakuje, choć staram się to ukrywać.
-Ale ja wiem – uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę, ciągnąc w stronę wyjścia z klubu.
Zaprowadziłem dziewczynę do samochodu, stwierdziłem także, że wolałbym
nie zostawiać jej w tym stanie samej, dlatego pojechaliśmy do mnie. Po
kilkunastu minutach zaparkowałem samochód w garażu i wysiadłem z
samochodu. Objąłem dziewczynę w pasie i razem ruszyliśmy do windy, która
miała zawieźć nas na górę. Kiedy drzwi zamknęły się za nami, podszedłem
do Isabelli, opierającej się o ścianę i pocałowałem ja, lokując jedną
ze swoich dłoni na jej biodrze. Nasze pocałunki trwały właściwie cały
czas przejazdu windą. Weszliśmy do mojego mieszkania. Zamknąłem za nami
drzwi i wskazałem dziewczynie sypialnię oraz łazienkę.
-Wszystko fajnie, ale nie mam piżamy – westchnęła.
Spojrzałem na nią z rozbawieniem, była urocza.
-Trzymaj – powiedziałem, podając jej koszulkę, którą właśnie wyjąłem z szafy.
Isabella?