Złapałem dziewczynę, która ewidentnie była zaskoczona moją obecnością.
-Tysiek? Co ty tutaj robisz? - zapytała.
Zaśmiałem się na dane jej przeze mnie przezwisko i postawiłem ją do pionu.
-Zostawiłaś u mnie kolczyki, więc chciałem ci je podrzucić, ale cię nie
było, więc pomyślałem, że będziesz tutaj i albo ci to tylko podam, albo
jeszcze odwiozę – stwierdziłem.
-W sumie to transportem do domu nie pogardzę – stwierdziła – poczekasz na mnie?
-A mam inny wybór? - westchnąłem – poczekam w aucie bo pójdę jeszcze zapalić.
-Okej – odparła z uśmiechem, ruszając w stronę szatni.
Wyszedłem na dwór i odnalazłem paczkę papierosów oraz zapalniczkę w
kurtce. Stałem, delektując się papierosem i czekając na dziewczynę. Nie
lubiłem zimy, ani niskich temperatur. Dużo bardziej wolałem lato. Z
moich rozmyślań wyrwała mnie dziewczyna, podchodząc do mnie.
-Szybko ci poszło – stwierdziłem.
-Całkiem – zaśmiała się – wejdziesz na herbatkę?
-W sumie to bardzo chętnie – odparłem, rzucając niedopałek na ziemię i zadeptując go.
Wsiedliśmy do samochodu i po chwili ruszyliśmy w stronę miejsca
zamieszkania dziewczyny. Odległość do pokonania nie byłą duża, dlatego
już po kilku minutach zaparkowaliśmy pod blokiem. Podążałem za
dziewczyną aż do jej mieszkania, gdzie przywitała nas Zona, która powoli
chyba zaczynała się do mnie przekonywać, gdyż dzisiaj dała się nawet
pogłaskać.
-Rozsiądź się, zaraz przyjdę – oznajmiła dziewczyna.
Po kilku minutach Isabella przyniosła mi herbatę i oznajmiła, że idzie
pod prysznic. Siedziałem w jej salonie, popijając herbatę. Nagle drzwi
łazienki otworzyły się.
-Nie patrz – zawołała.
Naturalnie nie posłuchałem jej, a już po chwili zobaczyłem Isabellę, idącą w samej bieliźnie do pokoju.
- Miałeś nie patrzeć! - zawołała.
-Prowokujesz Isabello – oznajmiłem, wstając i podchodząc w jej stronę.
Isabella?