- To bierzmy się od razu do roboty. - powiedziałam. Choć w sumie ta
odpowiedź była nieco zbyt szybka. Tori, bo tak właśnie miała dziewczyna,
pociągnęła mnie za sobą i poszłam za nią wokół tłumu.
Zauważyłam siostrę przy barze, piła i się bawiła. Na nowo skupiłam cała
swą uwagę na dziewczynie. Przyglądałam jej się i słuchałam, uważnie co
mówi.
Uczyłam się szybko, gdyż to nie był pierwszy klub, w którym byłam
barmanka. Nadal w kilku pracuje, ale dzięki ruchomym godzinom pracy mogę
nadarzać.
Przejechałam dłonią po butelce, po czym zaczęłam z przyzwyczajenia
mieszać kilka drinków, gdy skończyłam, nalałam je do kilku kieliszków.
By już po chwili podać jeden Tori, a resztę już nieco podpitym osobom.
Słyszałam ich opowieści, a może i historię.
- Popilnuj tu, zaraz wrócę. - powiedziała Tori. Po czym gdzieś poszła.
Gdy zajmowałam się drinkami, próbowałam także wypatrzeć siostrę w tym
tłumie. Byłam tam gdzieś. Gdy robiłam swoje, wtedy zobaczyłam siostrę.
Ktoś próbował gdzieś ją zaciągnąć. Musiałam coś z tym zrobić, ale nie
miałam, jak. Musiałam zająć się barem. W pewnej chwili zauważyłam
Xaviera. Szedł właśnie do baru.
- Xavier. - zawołałam. Choć przez muzykę, klientów, oraz tłum ludzi.
Mógł nie usłyszeć. Podeszłam do niego i pociągnęłam do baru, wiedziałam,
iż będę mieć kłopoty. Jednakże musiałam zabrać stąd, od nich siostrę.
Widziałam ją, próbowałam się wyrwać. Dwójka osiłków była silniejsza.
Ciągnęła Lunę do łazienki.
Zaczęłam się przeciskać między nimi. Gdy dotarłam do łazienki, udało mi
się odciągnąć ich od mojej młodszej siostry. Schowała się za mną.
- Gdy nadarzy się okazja, uciekaj. Nie oglądaj, się za siebie. Biegnij
po ochroniarza. - szepnęłam do niej. Czułam, jak się trzęsie, w takim
stanie była parę lat temu. Właśnie udało jej się jakoś ich odepchnąć,
skupić swoją uwagę na sobie, nie na Lunie. Udało jej się uciec.
Czułam strach, wiedziałam, co mnie czeka. Jednakże musiałam być silna.
Cały czas próbowałam ich odpychać, ale nie udawało się, byli silniejsi.
Było ich więcej. Ich dłonie dotykały mego ciała. Kolejny raz tego
dnia...
Mogłam zostać w domu, po prostu nie wychodzić. Nie chcę, teraz nie z nimi. Moja nadzieja na pomoc gasła. Próbowałam się szarpać.
Nagle po długich godzinach, ktoś wpadł. Puścili mnie, słyszałam krzyk.
Po chwili czułam ciepło i zapach charakterystycznych perfum siostry. Jej
łzy spływały po policzkach. Otarłam je wierzchem dłoni i się
uśmiechnęłam. Nie chciałam, żeby się martwiła. Obroniłam ją, po to
jestem.
Wstałam z podłogi, otrzepałam się z brudu i poprawiłam sukienkę. Udało
mi się poprawić nieco makijaż siostry. Gdy kierowałam się z nią do
wyjścia z łazienki, stal w nich Xavier.
- Przepraszam szefie. Już wracam do pracy. - powiedziałam. Jakby to, co
miało miejsce, nic nie znaczyło. Wyminęłam go, gdy chciał coś
powiedzieć, po prostu pociągnęłam siostrę za sobą.
Wróciłam za bar i pilnowałam siostry. Gdy widziałam, że ktoś czegoś
próbował, zabijałam ich spojrzeniem. Luna, wciąż patrzyła na mnie.
Chciała coś powiedzieć, ale milczała. Wiedziałam, co powie, dlatego po
prostu się uśmiechnęłam. Gdy na chwilę zniknęłam, podając drinka komuś.
Siostry nie było na miejscu. Byłam nieco wystraszona. Wtem zjawiła się
prawa ręka szefa. Nic nie powiedziała, jej spojrzenie samo mówiło za
siebie. Wiedziałam gdzie mam iść.
Przepchnąć się przez tłumy nie było lekko, ale się udało. Dotarłam do
schodów i ruszyłam po nich, aż do miejsca, gdzie byłam wcześniej.
Zapukałam, a gdy drzwi otworzyła mi Luna. Popłynęły mi łzy. Była
bezpieczna.
- Luna. - wypowiedziałam jej imię i od razu ją przytuliłam. Pogłaskałam ją po głowie i patrzyłam na czarnowłosego.
- Przepraszam. - powiedziałam, te słowa były skierowane do niego. Źle postąpiłam i to tylko na próbę tu jestem.
- Luna mi wszystko powiedziała. Gdy zauważyłem, że ktoś czegoś próbował,
to ja zabrałem. Nie przepraszaj, za to. Postąpiłaś jak starsza siostra.
- rzekł, zbliżając się nieco.
Głupio zaczynać tak znajomość, ale nie było jak inaczej. Luna jak to
ona, zawsze hop do przodu. Miałam, a bardziej chciałam wrócić do pracy.
Jeśli można to tak nazywać.
Stałam w drzwiach. Gdy oderwałam się od siostry, pogłaskałam ją po
głowie. Czekałam, tylko na to, aż nowy szef coś doda. Widziałam po nim,
że chce.
Xavier?