sobota, 25 stycznia 2020

Od Patrica cd Gwen

Przyciągnąłem dziewczynę nieco bliżej siebie, śmiejąc się z jej reakcji.W końcu zaczynało się ściemniać, a temperatura na dworze spadać. Popatrzyłem na dziewczynę, obejmującą się własnymi ramionami, usiłującą się ogrzać. Ściągnąłem bluzę, którą miałem na sobie i wcisnąłem ją jej do rąk. Spotkało się to z początkowymi protestami dziewczyny, że się przeziębię, że zmarznę, jednak w końcu uległa i ubrała ją na siebie. Przyciągnąłem ją do siebie, chcąc zapewnić jej jeszcze więcej ciepła. Wkrótce słońce zaszło całkowicie, a jedynym światłem był księżyc i kilka starych latarni na drodze, która prowadziła do samochodu.
-Chodź, wracamy - powiedziałem, delikatnie ją puszczając, aby móc swobodnie wstać.
Blondynka skinęła głową i także stanęła na nogi. Ująłem jej dłoń, jednocześnie kierując nasze kroki w stronę oświetlonej ścieżki, którą mieliśmy wrócić do auta. Kilka minut później znaleźliśmy się przy pojeździe.
-Śpij u mnie, odwiozę cię rano, gdzie tylko będziesz potrzebować - zaproponowałem, spoglądając na nią błagalnym wzrokiem, kiedy zapinała pas.
Gwen obdarzyła mnie zamyślonym spojrzeniem.
-W porządku, uznajmy, że skoro będziesz mi robić za taksówkę to się zgodzę - zaśmiała się, otulając bluzą jeszcze bardziej.
Przewróciłem oczami na jej słowa i ruszyłem w drogę powrotną do domu. Podróż umilały nam lecące w radiu piosenki, które zdarzało nam się nucić. W końcu zatrzymaliśmy się na parkingu i udaliśmy do mojego mieszkania. Otworzyłem przed nią drzwi, co spotkało się z jej rozbawionym spojrzeniem.Weszliśmy do środka, z racji że mieszkanie większość dnia stało puste, otworzyłem okno, aby nieco rześkiego, wieczornego powietrza je wypełniło. Potter oczywiście już w progu zaczął domagać się od dziewczyny czułości, uroczy widok. W końcu Gwen oderwała się od psa i stanęła wyprostowana. Ściągnęła buty, czego nie zdążyła zrobić wcześniej, kiedy była zajęta zabawianiem mojego czworonoga.
-Napijesz się czegoś? - zaproponowałem.
-Nie, dzięki - odparła, podchodząc do drzwi na balkon i skupiając swoje spojrzenie we wciąż tętniącej życiem ulicy.
Podszedłem do niej i przytuliłem do siebie. Oparłem swoją głowę na jej i wraz z nią wpatrywałem się w miasto.
-Lubię widok stąd - oznajmiłem, sunąc ręką w kierunku jej dłoni i chwytając ją.
-Cudowny jest, pozazdrościć - westchnęła, obracając się w moją stronę i wtulając się we mnie bardziej.
Uśmiechnąłem się i spojrzałem jej w oczy, były takie spokojne. Nachyliłem się nieco, łącząc nasze usta w leniwym, jednak dość emocjonalnym pocałunku. Postawiłem kilka niewielkich kroków w przód, popychając lekko dziewczynę, jednak nie przerywając pocałunków i zatrzymując się dopiero, kiedy napotkała ona za swoimi plecami ścianę. Jedną z dłoni oparłem się o ścianę, drugą zaś ulokowałem na jej biodrze. Odsunąłem na moment twarz przyglądając się jej. Gwen zaplotła swoje dłonie na moim karku, przyciągając z powrotem do siebie.

Gwen? :3