poniedziałek, 6 stycznia 2020

Od Patrica cd Gwen

Złapałem dziewczynę mocniej, tuląc do siebie i opierając głowę o jej. Tym samym zastanawiałem się co moglibyśmy dzisiaj robić.
-Masz trochę siły? - zapytałem, odsuwając się nieco i spoglądając na nią, a szalone iskierki zapewne tańczyły teraz w moich oczach.
-Mam - odparła, przyglądając mi się z zaciekawieniem.
-Ale na pewno jesteś głodna - stwierdziłem, gładząc ją po policzku..
-No powiedzmy, że jestem - przytaknęła - co więc?
-Zadzwoń i zamów dużą pizzę. Pojedziemy po nią, a potem zabiorę cię w zarąbiste miejsce - oznajmiłem - skoro mamy taką ładną pogodę, to aż żal nie skorzystać.
Blondynka skinęła głową na znak zgody, a już po chwili oboje wsiedliśmy do samochodu. Kiedy ja zajmowałem się wyjechaniem z parkingu, ona rozmawiała z kelnerką w pizzeri i organizowała nam obiad.
-Powiesz mi gdzie tak właściwie mnie zabierasz? - zapytała, kiedy ponownie wsiadłem do samochodu, podając jej pizzę, aby trzymała ją na kolanach.
Wzruszyłem jedynie ramionami i zaśmiałem się, po czym ponownie ruszyłem z miejsca. Zmierzaliśmy na same obrzeża miasta, do niewielkiego, mało uczęszczanego parku z jeziorkiem. Uwielbiałem to miejsce, jako dzieciak przychodziłem tam z mamą, kiedy jeszcze mieszkaliśmy na obrzeżach. Teraz bywałem tam znacznie rzadziej, głównie kiedy musiałem pomyśleć, pobyć sam, czy naładować się na nowo dobrą energią. W końcu, po niekrótkim czasie udało nam się dotrzeć na miejsce.
-Mam nadzieję, że jeszcze nie ostygła, bo kawałek musimy przemaszerować - stwierdziłem, przejmując od niej pudełko i z ulgą czując ciepło, jakie dawał jeszcze jego spód.
Kilka minut później zajęliśmy miejsce na ławce, z której idealnie widać było jezioro, a powoli zachodzące światło dodawało tej chwili jeszcze więcej uroku.
-Smacznego, moja dzielna kobieto - powiedziałem, otwierając w końcu opakowanie z upragnioną pizzą.
-Wzajemnie - uśmiechnęła się, zabierając jeden kawałek - ładnie tu, ale czemu zabrałeś mnie właśnie tutaj?
Gwen wpatrywała się we mnie z radością i zainteresowaniem, oczekując odpowiedzi, która zaspokoiłaby jej ciekawość.
-Bardzo lubię to miejsce. Ma dla mnie duże znaczenie. Jako dziecko, kiedy mieszkaliśmy z rodzicami na przedmieściach, przychodziłem tu z mamą, a potem się wyprowadziliśmy. Teraz sam zwykłem tu wracać, kiedy potrzebuję pobyć sam, czy coś - oznajmiłem, kończąc kawałek pizzy i sięgając po następny, nie spuszczając wzroku z dziewczyny.

Gwen?