<poprzednie><następne>
Chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę ich stolika. Uśmiechnęłam się
niepewnie do jego znajomych. Ich twarze wydawały mi się znajome, jednak
nie pamiętałam ich imion, ale czego oczekiwać, skoro poznałam ich na
imprezie.
-Cześć. Wiem, że teoretycznie się już znamy, ale moglibyście przypomnieć mi wasze imiona? - spytałam, uśmiechając się.
Po chwili znałam już imiona każdego z nich. Poprosiłam Scotta, aby
przypilnował mi torebki, z której wyjęłam portfel i poszłam zamówić
sobie coś do jedzenia. Kiedy wróciłam usadowiłam się wygodnie obok
chłopaka i zaczęłam konsumować posiłek. Co prawda przeszkadzały mi w tym
wybuchy śmiechu, kiedy słuchałam cudownych rymów, jakie tworzyli
koledzy z zespołu chłopaka. Przyjaciele Scotta byli naprawdę bardzo
mili, a ich towarzystwo niewątpliwie umilało mi samotny posiłek. Będąc w
połowie kanapki zorientowałam się, że nie wzięłam sobie nic do picia.
Westchnęłam cicho i wróciłam do kasy, aby zaopatrzyć się w ciepłą
herbatę.
-Słuchajcie, będę się zbierać, powodzenia w tworzeniu – zaśmiałam się, wstając od stolika.
-Dzięki – powiedzieli chłopcy.
-Nie będzie łatwo – mruknęła dziewczyna, w tym samym czasie.
Scott wstał, aby się ze mną pożegnać. Wyszliśmy przed lokal, gdzie
przytuliłam go na pożegnanie. Odsuwając się od niego, nasze spojrzenia
spotkały się, a ja ponownie zatraciłam się w jego cudownych oczach.
Scott?