środa, 4 kwietnia 2018

Od Hailey cd Scotta

<poprzednie><następne>

 Ruszyłam leniwym krokiem do łazienki. Zmyłam makijaż, a raczej to co z niego pozostało i po szybkim odświeżeniu się, przebrałam się w piżamę. Umyłam zęby, związawszy wcześniej włosy w niedbałego koka. Opuściłam pomieszczenie i zagasiłam za sobą światło.
-Scott? - rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu, nieprzytomnym już nieco wzrokiem.
-Spokojnie, nie zwiałem – odparł, jego głos dochodził z kanapy, na której jak się okazało leżał. -Dobranoc, albo w zasadzie to dobradzień.
Podchodząc bliżej widziałam, że jego oczy były już zamknięte. Chwyciłam koc, który przewieszony był przez stojący obok fotel i przykryłam nim chłopaka. Wyglądał uroczo kiedy spał. Ziewnęłam cicho i udałam się do swojej sypialni. Zasłoniłam rolety, aby światło słońca, mającego już niedługo wznieść się ponad horyzont, mnie nie obudziło i położyłam się na miękkim łóżku, zawijając się w kołdrę. Zaśnięcie zajęło mi zaledwie kilka minut, co rzadko mi się zdarzało. Zazwyczaj leżałam długie godziny w łóżku, zanim pogrążyłam się w głębokim śnie, musiałam być bardzo zmęczona.
Kiedy się obudziłam, dzięki zasłoniętym przeze mnie wcześniej roletom w pokoju wciąż panował mrok. Sięgnęłam ręką po telefon, leżący na szafce nocnej. Dochodziła szesnasta, a moje samopoczucie nie było najlepsze, ale czego mogłam się spodziewać po wypitej przeze mnie wczoraj ilości alkoholu. Wygramoliłam się z łóżka, zakładając na nogi puchate kapcie. Na kanapie w salonie wciąż spał Scott, przykryty kocem, jakby wcale się nie ruszał, odkąd zasnął. Przeszłam przez pomieszczenie, aby znaleźć się w kuchni i odnaleźć aspirynę, bez której chyba nie udałoby mi się dzisiaj przeżyć. Zostawiłam ją na wierzchu, domyślając się, że Scott także pewnie chętnie ją weźmie. Wróciłam do salonu, gdzie chłopak w dalszym ciągu leżał bezruchu. Usiadłam na brzegu kanapy, obok niego.
-Scott, obudź się – powiedziałam, kładąc rękę na jego ramieniu.
Scott?