niedziela, 8 grudnia 2019

Od Lashiti cd Xaviera

Gdy nasza krótka rozmowa się skończyła tym, jak wkurwiony był, nie zostało mi nic innego jak wrócić do swojego zajęcia. Okazało się, że rodzice próbowali do Luny dzwonić, jednakże nie mogli się dodzwonić i zadzwonili do mnie. Wytłumaczyłam im i podesłałam im zdjęcia, że jest cała i zdrowa. Hakerzy są cudowni, w tym akurat i w innych sprawach. Znaleźli osoby, których szukałam, a dokładniej dziewczynkę, która ma osiem lat, córka jednego z szefów, oraz tego, kto zlecił zabicie mojej siostry, więc teraz on także pożałuje tego, jednakże najpierw, zanim się zacznie masakra, czas, bym mu powiedziała. Lepiej teraz niż później.

Klęczał przede mną, przytulał się do mnie, mówił cały czas. Wiedziałam, że jest mu naprawdę przykro, przez to, co powiedział. Pogłaskałam go po głowie i spojrzałam w głąb mieszkania. Widziałam wystraszonego psiaka oraz szkło, wszędzie było. Wywróciłam oczami i uwolniłam się od niego, pokazując mu, by się ruszył. Miałam przy sobie teczkę, którą chciałam mu pokazać, bo mógł kogoś z nich znać, więc tym lepiej. Najpierw go walnęłam po głowie i podeszłam do wystraszonego psa, by nieco mu pomóc, by się nie bał.
- Na drugi raz przywieź mi psa, gdy chcesz bawić się w szklany dom. - powiedziałam i usiadłam na kanapie, wołając do siebie psa chłopaka. Wskoczył na kanapę i ułożył łeb na moich nogach, uśmiechnęłam się i go głaskałam powoli. Położyłam teczkę na blat i spojrzałam na niego. Także usiadł naprzeciwko mnie, a dokładniej na stoliku, patrząc na mnie i trzymał moją dłoń.
- To tak pierwsza sprawa to taka, że jestem w ciąży, piąty tydzień, a to oznacza, że będziesz tatą. Tym razem nie wystrasz swojego pupila Xav. - powiedziałam i posłałam mu uśmiech. Nie pozwoliłam mu się nawet odezwać, bo ułożyłam rękę na jego szyi, przesuwając palce na kark, chłopaka, przysunęłam go, by połączyć nasze wargi. Cieszył się, jednakże to była dobra wiadomość teraz ta druga. Gdy się odsunęłam, spojrzałam na niego i miziałam dalej psa.
- Idź, zrób mi gorącej czekolady, masz ją jeszcze. Bo teraz przechodzimy do tej złej wiadomości. Jeszcze przynieś swój laptop, bo będę chciała coś ci pokazać. - powiedziałam i go pogoniłam, by ruszył. W międzyczasie gdy robił gorącą czekoladę i dla siebie też, przyniósł mi laptopa. Słyszałam, jak sobie nuci, dlatego, gdy odrzuciłam poduszki nieco na bok, zrobiło się miejsce dla niego, tuż obok mnie. Gdy on był zajęty, ja otworzyłam parę stron na jego laptopie, by mógł widzieć, o czym mówię i co znalazłam.
Chłopak po niedługim czasie przyszedł, wzięłam od niego jeden z kubków, dmuchałam, bardzo powoli i ostrożnie biorąc łyk, ale tak czy siak, się oparzyłam. Odłożyłam go na bok, by móc mu zacząć mówić o tej sprawie.
- To tak, jeśli moi rodzice będą do ciebie dzwonić, to mów im, że Luna jest, jak ci ostatnio mówiła, że płynie statkiem i ciężko ma z łapaniem netu, czy też inna wymówka, cokolwiek, byleby nie prawdy. Prawda jest taka, że jak jeszcze wtedy byliśmy w tym domku letniskowym i zadzwonił mój telefon, był to telefon ze szpitala, moja siostra została brutalnie zamordowana, by wyglądało to na samobójstwo. Dlatego też od tamtej pory tak wiele osób kręci się przy moim domu i nie miałam dla ciebie czasu. Znalazłem tych, co zlecili to morderstwo oraz znalazłam szefa tej szajki, oraz jego córkę. Masz tu w teczce dane, które znalazłam, zdjęcia ich, oraz wszystkie powiązania. Co do luny, to nie powiedziałam o niej rodzicom, wymyśliłam za to, że pojechała w świat, zawsze chciała i teraz może. Dlatego gdy do niej dzwonili, musiałam być w domu, by pewna osoba, mi pomogła. Jest to dziewczyna mojej siostry, a zarazem córka jednego z koreańskich mafiozów. Zadzwoniłam po nią oraz jej ojciec, oraz matka, przylecą, by pomóc. Ich zniszcz, każdego z tej grupki. Jest ich naprawdę wielu. Muszę to zrobić, by ją pomścić oraz należy się, to im. Spójrz na te zdjęcia i nagrania, czy któregoś z nich znasz. - powiedziałam i podsunęłam mu akta, oraz laptop, by spojrzał na nie i zobaczył, czy może kogoś kojarzy. Ja za to zajęłam się swoją czekoladą, a nawet lody i ciastko dostała, bo mi doniósł, dostał ode mnie buziaka w policzek, po czym mógł się skupić na tym, co mu podsunęłam.
Widziałam, jak coś zapisuje na odwrocie niektórych zdjęć.

Xavier?