piątek, 1 listopada 2019

Od Scotta cd Hailey

Zrobiłem zdezorientowaną minę, patrząc na nią.
-W sumie to tak, ty. I to wiele razy, kochanie -powiedziałem poważnym tonem, co wywołało jednocześnie oburzenie na twarzy dziewczyny. -Nie nie rób takiej miny.
-Ale przecież ty mi tu kłamiesz -fuknęła, jak oburzona kotka, szturchając mnie palcem w żebra.
-Ależ oczywiście kochanie -odpowiedziałem jedynie całując ją w czoło.
Prychnęła oburzona, uderzając mnie lekko dłonią po klatce piersiowej. Uniosłem brew, uzyskując potwierdzenie swoich słów. Zrobiła obrażoną minę, próbując się ze mnie podnieść. Przyciągnąłem ją do siebie nie pozwalając jej się podnieść. Próbowała ukryć uśmiech, wciąż udając, że jest zła. Oj brakowało mi takich przekomarzań.
-A wracając do kwesti alkoholu -powiedziałem powoli, na co podniosła głowę, magicznie zapominając o udawaniu wkurzenia. -To jako dobry chlopak, pamiętający o potrzebach swojej kobiety, kupiłem dziś wino. Także jak chcesz, to bierz.
Zastanowiła się chwilę, po czym poderwała się i szybkim ruchem rozsiadła się na moim brzuchu. Spojrzałem na nią zdezorientowany unosząc brew.
-A jak to? Nie masz zamiaru się ze mną napić? -Zapytała przechylając głowę na bok.
-No dziś to napewno nie. Na dwudziestą mam się stawić na planie, więc zero picia.
Zrobiła minę zbitego psa, którą po chwili zastąpiła zamyślona.
-To co, moja ulubiona poduszka mnie tu zostawi?
-No niestety tak wyszło. Za to jutro cały dzień i wieczór mogę robić ci za poduszkę, słońce -powiedziałem kładąc dłonie na jej boki i zjechałem na jej biodra.
Hailey?