Spojrzałem smutnym wzrokiem na dziewczynę, przyciągając ją bliżej siebie i całując w czubek głowy.
-Odezwij się później, jeśli będziesz mogła - oznajmiłem, posyłając jej smutny uśmiech.
-W porządku - odparła, patrząc mi w oczy.
Pocałowałem ją raz jeszcze i zamknąłem w uścisku, aby po dłuższej chwili puścić.
-Do zobaczenia, Gwen - powiedziałem.
-Pa, Patric - odpowiedziała, obracając się na pięcie i zmierzając w kierunku swojego samochodu.
Wróciłem do mieszkania, po czym wyciągnąłem Pottera na spacer. Wszystko zapowiadało, że szykował mi się samotny, męski wieczór, zupełnie jak kiedyś. Po powrocie z dworu, wyciągnąłem z lodówki piwo i rozsiadłem się przed telewizorem, włączając akurat lecący mecz. Pies po niedługim czasie postanowił dotrzymać mi towarzystwa i władował się na kanapę obok mnie. Pogłaskałem go po plecach i wróciłem wzrokiem do oglądania meczu. W końcu moją uwagę skutecznie odwrócił sms od Gwen, z którą prowadziłem krótką wymianę wiadomości do momentu, aż nie stwierdziła, że idzie spać. Postanowiliśmy jedynie spotkać się jutro po jej pracy, gdyż dla mnie przypadała niestety ta poranna, a jej popołudniowa. Po skończonym meczu, nie chciało mi się jeszcze jednak iść spać, więc postanowiłem pograć jeszcze trochę.
Kolejnego dnia rano udałem się do pracy, zmianę dzieliłem z jakąś brunetką, pracowałem z nią może raz. Niecierpliwie wyczekiwałem końca zmiany, gdyż zmiany bez Gwen naprawdę mnie nudziły. W końcu nadszedł upragniony czas, kiedy mogłem opuścić to miejsce i udać się do domu. Resztę popołudnia męczyłem moje projekty a studia. Siedziałem tak, aż nie usłyszałem dzwonka do drzwi, który mógł oznaczać jedynie przybycie Gwen. Dźwignąłem się z krzesła i udałem się do drzwi. Przyciągnąłem dziewczynę do siebie przytulając ją.
-Boże, jaka ta zmiana była nudna - westchnąłem, całując ją w czubek głowy.
-Hej Patric, ciebie też miło widzieć - zaśmiała się.
Przewróciłem oczami na reakcję dziewczyny i puściłem ją aby spokojnie mogła zdjąć buty.
-A ty co? Dobrze się bawiłaś szkoląc nowych ludzi? - zapytałem, kierując się do sypialni, aby zapisać projekt i wyłączyć komputer.
-Wyśmienicie. A co to? Mogę zobaczyć? - zapytała, wyglądając mi przez ramię w stronę komputera.
-Moje projekty na zajęcia - odparłem.
Gwen?