Westchnęłam ciężko, upijając łyk herbaty.
- Skończyłam zajęcia godzinę szybciej, więc pomyślałam, że skoczę do sklepu zaraz obok. Poczułam, że ktoś za mną idzie i chciałam sprawdzić, czy on faktycznie szedł za mną, czy tylko mi się tak wydawało...
- Co było dalej? - z rozmyślań wyrwał mnie głos chłopaka.
- Skręciłam w uliczkę, z której praktycznie nikt nie korzystał, i on poszedł za mną... przyspieszyłam kroku i znalazłam się po drugiej stronie, chciałam wmieszać się w tłum, ale wtedy on mnie zaciągnął do kolejnej... chciał mi zrobić krzywdę - urwałam, czując, jak do moich oczu napływają kolejne łzy. Zacisnęłam zęby i próbowałam ze wszystkich sił je powstrzymać - kopnęłam go i udało mi się uciec, tak się bałam, że za mną pójdzie, że ukradłam pierwsze lepsze ubranie z wystawy odzieżowej, żeby miał trudności z rozpoznaniem mnie, i od razu zadzwoniłam do ciebie.
Na twarzy Joe'ego można było dostrzec w tej chwili tylko gniew i smutek. Objął mnie delikatnie, a ja pod wpływem tego gestu bez wahania oparłam głowę na jego klatce piersiowej.
- Zostań dzisiaj u mnie na noc, ochłoniesz trochę, a jutro porozmawiamy, co dalej. Tutaj będziesz bezpieczna - powiedział cicho, delikatnie kołysząc mnie w ramionach. Jego dotyk miał w sobie coś kojącego, dzięki czemu udało mi się uspokoić oddech.
- Dziękuję, za wszystko.
Trwaliśmy w uścisku jeszcze przez chwilę, a właściwie do momentu, gdy mój żołądek nie zaczął głośno domagać się posiłku. Joe zaśmiał się lekko, wypuścił mnie ze swoich objęć i zaproponował, że teraz to on zrobi nam coś do jedzenia.
- Słuchaj, mogłabym skorzystać z prysznica? - zapytałam niepewnie. Odczuwałam wielką potrzebę zmycia z siebie wszystkich wydarzeń dzisiejszego dnia, a w szczególności dotyku tego obleśnego faceta.
- Jasne, ręczniki są w szafce pod umywalką - posłał w moją stronę delikatny uśmiech, który od razu odwzajemniłam.
Weszłam do na prawdę ładnie urządzonej łazienki, zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Gorąca woda spływająca po moim ciele przyniosła tak długo wyczekiwane ukojenie i rozluźniła niemal wszystkie mięśnie. Gdy zawinęłam się w ręcznik dotarło do mnie, że nie miałam przy sobie żadnych innych ubrań. Niepewna, co zrobić w tej sytuacji, lekko otwarłam drzwi i wychyliłam zza nich głowę.
- Eee... Joe? Mam problem - powiedziałam, przy okazji rozglądając się, czy chłopak nie kręcił się gdzieś w pobliżu.
Joe?