sobota, 23 listopada 2019

Od Joe cd Juliette

Dziewczyna wtuliła się w moje ciało, a już chwilę później czułem jej unormowany, płytki oddech, świadczący o tym, że śpi. Schowałem swoją głowę w jej włosach i zamknąłem oczy. Dłuższą chwilę nie mogłem zasnąć, ponieważ już dawno nie spałem z nikim w tym łóżku.W końcu jednak zmęczenie wzięło górę i i mi udało się zasnąć.

Rano, o ile można było jeszcze tak określić godzinę czternastą, obudziłem się przed dziewczyną. Chyba lubiła sobie pospać. Kiedy odsunąłem się nieco od jej ciepłego ciała, ogarnęło mnie delikatne uczucie chłodu. Przeciągnąłem się i wyciągnąłem rękę w kierunku szafki nocnej, na oślep poszukując telefonu. Po krótkiej chwili miałem go w ręce, tuż przed swoją twarzą, opartego na klatce piersiowej dla wygody przeglądania.Nie wiem ile dokładnie czasu spędziłem w ten sposób, jednak moją uwagę odwróciła dziewczyna, dźgając mnie w ramię. Odwróciłem głowę w jej stronę i uniosłem lekko brwi, spoglądając na nią.
-Witam panią - uśmiechnąłem się - woda by się przydała co?
-Oj tak - mruknęła, przeciągając się.
Zaśmiałem się i pokiwałem głową, odkrywając nieco kołdrę i podnosząc się z łóżka.Poszedłem do kuchni po butelkę wody. Już po chwili z powrotem położyłem się obok niej, wyciągając w jej stronę rękę z butelką. Yui chwyciła ją i odkręciła, po czym duszkiem wypiła niemal połowę butelki. Spojrzałem na nią z zainteresowaniem. Musiało bardzo chcieć jej się pić.
-Która jest godzina? - zapytała, zakręcając korek.
-No teraz to już dochodzi piętnasta - mruknąłem.
Oczy dziewczyny niemal natychmiast się poszerzyły, a ona posłała mi zszokowane spojrzenie.
-O boże, rodzice mnie zabiją - zawołała, podrywając się do pozycji siedzącej.
-Nikt cię nie zabije, spokojnie. Odwiozę cię, to wrócisz szybciej - odparłem, wzruszając ramionami.
-W porządku, szoferze - uśmiechnęła się lekko, odnajdując swoje ubrania, które walały się gdzieś po podłodze.
-Tak się składa, że moja lodówka jest pusta, więc możemy jechać gdzieś na śniadanio-obiad - zaproponowałem, przeczesując ręką swoje włosy.
 Dziewczyna popatrzyła na mnie, ściągając mój t-shirt i zamieniając go na inny mój, który sama wygrzebała sobie z szafki. Mój wzrok oczywiście wciąż spoczywał na niej, uważnie jej się przyglądając.
-Brzmi dobrze. Jestem głodna - stwierdziła.
-W takim razie też idę się ogarnąć - powiedziałem, podnosząc się z łóżka.

Yui?