Po tym jak jej palec wylądował między moimi żebrami stęknąłem lekko, łapiąc ją za rekę.
-Ty brutalu jeden ty. Ładnie to tak, swojego chłopaka dźgać -powiedziałem udając oburzenie.
-Tak,
bo tylko to wywołuje jakąkolwiek reakcję. Także wiesz, trzeba się
ratować jak można -prychnęła, wciąż się uśmiechając i przygryzając moją
skórę na klatce piersiowej.
Szybkim ruchem wyślizgnąłem się spod niej, tak aby jej głowa wylądowała na poduszce.
-Osz ty małpo jedna -powiedziałem po czym zacząłem łaskotać ją.
Dziewczyna
próbowała odciągnąć moje ręce od siebie, kręcąc się we wszystkie
strony. Nie ma co ukrywać, że jej boskie ciało zdecydowanie na mnie
działało jak cholera. Zaprzestałem działania, tylko po to aby złapać ją
za biodro i przyciągnąć ją niżej, tak by mieć łatwy dostęp do jej ust.
Złączyłem nasze usta, łapiąc jedną ręką jej pierś. Mruknęła przeciągle w
moją wargę, przygryzając ją jednocześnie. W odpowiedzi ścisnąłem jej
pierś mocniej, a ona zaczęła drażnić mojego członka ocierając się o
niego. Złapałem ręką za jej udo i przerzuciłem sobie przez plecy, po
czym powtórzyłem to samo z drugą. Szybkim ruchem przekręciłem się tak,
aby znaleźć się pod nią. Podniosłem się tak, aby siedzieć, w wyniku
czego Hai siedziała na mnie okrakiem. Przeniosła ręce na mój kark, a
drugą wplotła rękę w moje włosy i przyciągnęła mnie bliżej siebie. Nasze
pocałunki były powolne, ale namiętne. Przeniosłem ręce na jej pośladki,
ściskając je. Uniosłem ją lekko by umożliwić sobie wejście w jej
kobiecość. Podczas gdy on zaczęła kręcić biodrami, ja przeniosłem się na
jej szyję, robiąc jej kolejne malinki do kolekcji. W końcu po paru
minutach padliśmy ponownie na poduszki, ciężko dysząc.
-Kim jesteś
i co zrobiłeś ze starym Scottem -powiedziała dysząc, po czym
przewróciła się na brzuch i przejechała dłonią po moich włosach.
-Zamknąłem w szafie... I co wiem co robić, czy nie bardzo? -Zapytałem uśmiechając się do niej zadziornie.
Hailey?