-Wyspałaś się -zapytałem kończąc przeglądać maila.
-Powiedzmy -powiedziała, a ja spojrzałem na nią.
Napotkałem
jej natarczywe spojrzenie. Leżała przyglądając mi się badawczo, myśląc o
czymś intensywnie. Odłożyłem urządzenie, po czym położyłem się na boku
tak, aby leżeć do niej twarzą. W końcu chociaż raz mieliśmy okazję
porozmawiać, co w ostatnim czasie rzadko się zdarzało. Albo gnało się
coś załatwiać, albo ktoś potrzebował czegoś na zaraz.
-Co się dzieje? -Zapytałem zakładając pasmo jej włosów za ucho. -Bo znam tę minę i...
-Nie
uważasz, że coś się między nami psuje Scott -przerwała mi uważnie
obserwując moją reakcję. -Mam nawet wrażenie, że unikasz bliskości ze
mną. I nie wiem, czy tu chodzi o to, że ja cię już nie pociągam czy...
-Nie
to absolutnie nie tak... To nie jest tak, że mi się nagle przestałaś
podobać, bo dalej podobasz mi się tak samo, tylko...-przetarłem dłonią
twarz.- Nie mam pojęcia o co chodzi i dlaczego tak to wychodzi... Masz
rację, coś się psuję i nie tylko my to widzimy. Nie wiem, może
powinniśmy gdzieś wyjechać tylko we dwoje z dala od wszystkiego i
wszystkich. Bo mam wrażenie, że ostatnio jakoś wyszło tak, że się od
siebie oddalamy. Rozmowy praktycznie nie istnieją, a jak już to sobie
mało do gardeł nie skaczemy... I tak mam świadomość, że sporo jest
spowodowane, przeze mnie. Jednak pamiętaj, że wciąż mi na tobie zależy,
mimo że ostatnio nie do końca tak to wyglądało.
Hailey?